376 Wybór prac krytycznych
najlepszych pisarzy, by nie uważali tej dziedziny twórczości za drugorzędną. Występowano przeciwko wąsko pojętemu utylitaryzmowi zarówno w samej literaturze, jak w pracy wydawnictw.
Obok tych bezsprzecznych osiągnięć Plenum ZG ZLP popełniło jednak niewątpliwie błędy, charakterystyczne dla wszystkich dziedzin twórczości artystycznej tych lat. Powiedziano na przykład w rezolucji, że „literatura dla dzieci i młodzieży przyswoiła sobie na ogół główne zasady realizmu socjalistycznego”, a był to przecież moment, gdy stawiano zaledwie pierwsze, nieudolne i częstokroć fałszywe kroki na drodze do zrozumienia, czym jest ta metoda twórcza.
Może warto w odniesieniu do Plenum skonkretyzować zarzuty wysuwane niejednokrotnie w stosunku do innych dziedzin polityki kulturalnej. W obradach Plenum znalazło więc swój wyraz ciasne, wulgaryzatorskie rozumienie realizmu socjalistycznego: mówiono wprawdzie o podniesieniu poziomu artystycznego twórczości dla dzieci i młodzieży, lecz poza postulowaniem bojowej tematyki nie omawiano żadnych spraw związanych z warsztatem twórczym pisarza, specyfiką literacką; potępiono wprawdzie schematyzm, lecz wysunięto na czoło i podano za wzór książki artystycznie słabe —jedynie z racji poruszenia przez nie tematyki „produkcyjnej”; zachęcano wprawdzie do współpracy autorów o wyrobionych piórach, zarazem jednak zniechęcano do pisania przedstawicieli starszego i średniego pokolenia przez zbyt rygorystyczne zakreślenie granic, których nie wolno im przekroczyć, jeśli chcą być „na linii”, nie stworzono atmosfery, która pozwoliłaby im pomówić o swych bolączkach i trudnościach. „Autorzy — pisała Hanna Mortkowicz--Olczakowa w sprawozdaniu z Plenum — czuli się czasami jak dzieci skarcone za dawne przewiny czy niedostateczne postępy.” Warto tu przypomnieć wypowiedź Igora Newerlego, który mówił na Plenum o dysproporcji między pozorną łatwością wyboru tematu a trudnościami warsztatowymi samego twórcy, a także o tym, że tendencja wyręczania się książką jako podręcznikiem wiedzy o Polsce współczesnej nie jest słuszna, bowiem utwór nie odegra swej roli, jeśli brak w nim ukochania tematu, emocjonalnego zaangażowania w sprawy współczesnego życia, umiejętności mówienia o nim językiem sztuki.
Przerost postulatów i deklaracji nad rzeczową, konkretną dyskusją o sprawach młodzieży, o warsztatowych trudnościach autorów, o specyficznie literackich problemach twórczości dla dzieci i młodzieży sprawił, że narada ZLP nie przyczyniła się do stworzenia stałych form współpracy między literatami, pedagogami, psychologami, że nie ożywiły się ani sekcje twórcze literatury ZLP, ani krytyka.
Bylibyśmy jednak niesprawiedliwi, gdybyśmy zlekceważyli istotne osiągnięcia Plenum. Miało ono nie tylko duże znaczenie aktualno-polityczne, lecz wywalczyło także dla literatury dziecięco-młodzieżowej nową, bojową tematykę, związaną z powstawaniem nowych problemów, nowych treści wychowawczych. Wprowadzenie tej nowej tematyki „na siłę” nie mogło się obyć bez kosztów: zapłaciliśmy za to ogólnie znanymi, wielokrotnie interpretowanymi chorobami wzrostu — schematyzmem, deklaratywnością, lakiernictwem, ilustratorstwem itd. Mimo iż utwory, które powstały w latach ostatnich, wyrastają już w istocie poza postulaty wytyczone na Plenum, wydaje się, że walka o nowy temat była koniecznym etapem rozwojowym, że samym autorom była ona w jakiś sposób potrzebna do zrozumienia swej nowej roli w, społeczeństwie.
Kryzys, który przeżywamy w chwili obecnej w dziedzinie badań nad literaturą młodzieżową, świadczy o tym, że nie wystarczą tifrjednorazowe narady, że — powtórzmy to raz jeszcze — trzeba zorganizować formy trwałej kolektywnej współpracy wszystkich zainteresowanych rozwojem literatury dla dzieci i młodzieży. Wyłania się konieczność zjednoczenia rozproszonych wysiłków i podjęcia prac szerszych, o charakterze badawczym, gruntujących wiedzę o przedmiocie.
Dorobek nasz w tej dziedzinie jest bardzo skąpy. Omówmy jednak te materiały, z których na razie wszyscy muszą korzystać.
PARĘ UWAG O ISTNIEJĄCYM DOROBKU
Każdy, kto chce pogłębić swe wiadomości z dziedziny literatury dla dzieci i młodzieży, rozpoczyna od skromnego zestawu pozycji sięgających lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, lat bujnego rozkwitu tej literatury oraz pierwszych prac badawczych. Znajdujemy tu katalogi rozumowane i przewodniki dla czytających książki: Dygasińskiego, Kasy im. Mianowskiego, Karłowicza i inne, z których możemy się dowiedzieć, jakie książki były w tych latach najbardziej poczytne, jakie propagowała ówczesna krytyka pedagogiczna. Z tych samych lat pochodzi studium monograficzne Piotra Chmielowskiego pt. Czasopisma dla młodego wieku, zawierające zarys czasopiśmiennictwa dla dzieci i młodzieży od początków jego powstania do r. 1880. Studium to jest niezwykle cenne pod względem materiałowym, podobnie zresztą jak i inne prace Chmielowskiego, którego spuścizna jest dla nas nieocenionym źródłem wiedzy o literaturze XIX stulecia; bezkrytyczne korzystanie z tego dorobku mogłoby nas jednak narazić na niebezpieczeństwo