3 i 6 Osiemnastowieczny klasycyzm
dzić budowle w historycznym kontekście. Istotnie, zapewne najbardziej uderzającym przejawem oddziaływania prądu picturesąue na architekturę jest zupełnie nowe traktowanie tej ostatniej jako części ludzkiego środowiska. Słowo „środowisko" możemy tu interpretować w znaczeniu nie tylko fizycznego otoczenia - wiejskiego czy miejskiego -lecz także otoczenia historycznego. W rezultacie takiego podejścia architektura zaczęła być ceniona ze względu na swe możliwości narracyjne czy ewokacyjne - przywołujące przeszłość, budzące wspomnienie.
Jednym z najczystszych przejawów tego nowego podejścia do architektury było docenienie ruin oraz tworzenie ruin nowych czy „okazjonalnych". Podziw dla ruin jest wyraźną oznaką przekonania, że w budowlach istnieją ważniejsze aspekty niż tylko pełnienie określonej funkcji czy wywoływanie wizualnego efektu zamierzonego przez architekta. Tak więc tacy architekci, jak Sir William Cham-bers, Robert Adam i Sir John Soane - zapewne podekscytowani, a zarazem sfrustrowani tą zmianą ich roli - zaczęli wyobrażać na rysunkach i akwarelach, jak wyglądałyby ich budowle, gdyby popadły w ruinę. Raz jeszcze powracamy tu do Piranesiego, artysty w najwyższym stopniu doceniającego rolę ruin w pobudzaniu wyobraźni i intelektu.
Powinniśmy tu przypomnieć, że pragnienie zgłębienia sekretów antycznej kompozycji i konstrukcji było jedną :h ambicji włoskich architektów - od Albertiego niego. Aby zrozumieć, dlaczego takie ambicje «»_• znalazły szerszego oddźwięku w Anglii, trzeba krótko rżeć się jej historii. Przyjmowanie kultury renesansu *jrze Henryka VIII we wczesnych latach XVI w. zo-. ed wcześnie zahamowane w wyniku zerwania marthę stosunków z papiestwem. Późniejsza «tcia doprowadziła do izolacji Anglii od większej części Kontynentu, a szczególnie od Rzymu. Fakt, że zerwanie z Rzvmem miało charakter zarówno kulturalny, jak i rdigijm, powodował, że jeszcze w początkach XVIII stulecia Anglia miała wdąż wiele do nadrobienia w zakresie asymilacji klasycznych ideałów renesansowej Italii.
Taki punkt widzenia pomaga wyjaśnić karierę kogoś takiego jak William Kent (około 1685-1748), która wydaje się wręcz nieprawdopodobna, dopóki nie uzmysłowimy sobie, że tym, co uczyniło go tak atrakcyjnym dla angielskich mecenasów, była jego wyjątkowa znajomość kultury włoskiej. Spędził on dziesięć lat (od 1709) we Włoszech, studiując
w Rzymie malarstwo. Tutaj poznał Richarda Boyle^, trzeciego lorda Burlington (1694-1753), zamożnego mecenasa i znawcę sztuki, któremu zawdzięczał swą karierę i w którego domu, Burlington House na Picadilly w Londynie, mieszkał od 1719 r. aż do śmierci. Pragnąc doprowadzić do odrodzenia sztuk w Anglii, lord Burlington sprowadził Kenta z Italii jako malarza historycznego, wykształconego na wzorach włoskich. Przywiózł również ze sobą włoskiego rzeźbiarza Giovanniego Battistę Guelfiego, który zamieszkał w Burlington House i odegrał znaczącą rolę we wprowadzeniu do Anglii opery włoskiej - muzycznego odpowiednika wielkiego stylu w malarstwie.
W potencjalnej sprzeczności z tym „romanizującytn" programem pozostawała ówczesna ambicja stworzenia narodowego stylu w duchu umiarkowanego klasycyzmu, wolnego od barokowej przesady. Styl ten był rozumiany przez lorda Burlington i jego krąg jako odpowiednik osta-tecznie ugruntowanych narodowych doktryn: monarchii konstytucyjnej i protestantyzmu. W nowym układzie politycznym krajem kierowały wielkie rodziny posiadaczy ziemskich należących do partii wigów, które pozbawiły monarchę wielu uprawnień, kiedy podczas rewolucji w 1688 r. zaoferowały tron Wilhelmowi Orańsluemu. Etyczna i estetyczna filozofia trzeciego lorda Shaftesłnay (1671-1713) przewidywała powstanie narodowego stylu w architekturze jako nieuchronnej konsekwencji nowo odkrytej angielskiej „wolności" w polityce, rełigii i ustroju społecznym. W swym Letter Conceming the Art or Science of Design CUst dotyczący sztuki lub umiejętności rysunku, 1712) przekonywał: „Upodobanie jednego rodzaju siłą rzeczy pociąga za sobą upodobania innych rodzajów. Kiedy wolny duch narodu zwraca się w tym kierunku [...] doskonalą się oczy i uszy społeczeństwa: właściwe upodobanie Herze górę i niejako toruje sobie drogę".
Lord Shaftesbury nigdy nie wymienił stylu, który miał według niego zatriumfować. Zadanie to przypadło lordowi Burlington, który nieco bez polotu wypromował neo-palladianizm jako wyrażający ducha narodu. Wyniesienie palladianizmu do rangi stylu narodowego opierało się na fakcie, że został on wprowadzony do Anglii już sto lat wcześniej przez Inigo Jonesa (s. 238). Zwolennicy neopał-lad ianizmu byli zdania, że klasycyzm Jonesa w znacznie większym stopniu by się zaaklimatyzował, gdyby narodowy smak nie został w międzyczasie zepsuty przez fantazje barokowych architektów Trwałym pomnikiem neopalla-dianizmu są trzy tomy (każdy zawierający 100 tablic) dzieła Yitnmus BńUmnicus (1715-1725), wydanego przez ar-