również na radzie senatu. Mamy tu na myśli poselstwo Czartoryskiego i Sapiehy do Moskwy w roku 1678, które wyprawione przez sejm w roku 1677, wyjechało dopiero późną wiosną roku następnego. Wspomniany suplement opracowała dla nich rada senatu w Grodnie, 28 lutego 1678 r.
Sprawy poselstw przedstawiali radzie ad deliberandum kanclerze wielcy, koronny lub litewski. Do kompetencji tego ostatniego należały przede wszystkim sprawy poselstw do Rosji. W ogóle warto tu przypomnieć i raz jeszcze podkreślić, że kwestie stosunków z państwem moskiewskim były w głównej mierze domeną działań rządu Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Po załatwieniu sprawy jakiegoś poselstwa na radzie senatu, przekazywano ją do kancelarii koronnych, zarówno większej, jak i mniejszej. Z materiału źródłowego, jakim dysponujemy, nie można wywnioskować, czy istniał w ogóle podział kompetencji między obu kanclerzami w zakresie czynności związanych z ekspedycją poselstw, a jeżeli tak, to jaki.
Całość ekspedycji poselskiej, przygotowanej przez kancelarie, składała się z kilku dokumentów i akt. Były to: list kredencjalny królewski, plenipotencja królewska, list kredencjalny i plenipotencja od senatu w imieniu Rzeczypospolitej i wreszcie instrukcje poselskie. Nie wszystkie oczywiście dossier legacji polskich z drugiej połowy XVII w. zawierają wszystkie wymienione dokumenty, trudno jednak powiedzieć, czy nie miały ich w ogóle nigdy, czy po prostu nie dochowały się do naszych czasów. Osobiście skłonny byłbym przychylić się do pierwszej alterna-tywy.
Poza wspomnianymi dokumentami, w aktach poselstw spotykamy jeszcze dość często dodatkowo listy króla czy też kanclerza lub senatorów do monarchy, kanclerza, ministrów lub innych dygnitarzy kraju, do którego ekspediowano poselstwo. Spotyka się czasami jeszcze i inne materiały, jak np. odpisy lub wyciągi z dokumentów potrzebnych danemu posłowi w jego konkretnej misji.
Osobne listy kredencjalne króla i Rzeczypospolitej (senatu) (credens, literae credentiales, literae jidei, credentiales) miały ustaloną formę zewnętrzną i treść. Wyłożone w nich były, w sposób jak najbardziej zresztą ogólny, powody, które skłaniały króla i Rzeczpospolitą do wysłania danego posła, a także zawarta prośba, by posłowi dano wiarę we wszystkim, co będzie w imieniu króla i senatorów przedstawiał, proponował i konkludował.
Plenipotencja określała ogólnie uprawnienia posła i zapewniała, że wszystko, co postanowi on w imieniu króla i Rzeczypospolitej, będzie przez króla i Rzeczpospolitą dotrzymane. W plenipotencji królewskiej dla posła króla i Rzeczypospolitej do Wiednia jesienią 1655 r. czytamy: „Dajemy onemu (tj. posłowi] pełną i wszechstronną moc i władzę do postanowienia, umówienia, uzgodnienia i zawarcia w naszym imieniu traktatu z Jego Cesarską Mością lub jego komisarzami do tego wyznaczonymi. Zapewniamy również słowem naszym królewskim w pełnej i niewzruszonej wierze, iż cokolwiek będzie omówione, uchwalone i kon-kludowane, My z naszej strony za ważne i niezachwiane uznać będziemy
i już teraz za takowe mamy”51 (.....Nos ex parte nostra rata firmaąue
habituros et ex nunc rata firmaąue habere”).
Identycznych niemal słów użyto w plenipotencji od Rzeczypospolitej.
Przytoczone tutaj w tłumaczeniu polskim fragmenty łacińskich tekstów plenipotencji nie były, rzecz jasna, jakimiś ustalonymi sztywnymi formami, powtarzającymi się bez zmian przy każdym dokumencie tego rodzaju. Przeciwnie, spotykamy różne redakcje, jednakże układ każdego z tych dokumentów oraz pewne formuły w nim zawarte powtarzały się i były dla wszystkich jednakowe. Trzeba również podkreślić, że nierzadkie były przypadki, że król, senat i marszałek sejmu w imieniu Rzeczypospolitej wydawali list kredencjalny i plenipotencję jako jeden wspólny dokument.
Exempli gratia możemy podać tu dokument wystawiony przez Jana Kazimierza dla posłów do Szwecji — Leszczyńskiego i Naruszewicza, w Warszawie 29 maja 1655 r. Wprawdzie w treści dokumentu nie ma mowy, iż wydano go w imieniu króla i Rzeczypospolitej, ale zaopatrzony został w podpisy obecnych senatorów, jak również marszałka odbywającego się wówczas sejmu, Jana Kazimierza Umiastowskiego, i opieczętowany pieczęcią prymasa Polski, Andrzeja Leszczyńskiego. Fakt ten został zaznaczony w dokumencie specjalną formułą: „in cuius rei fidem praesentes manibus senatorum, nec non marchalci nunciorum terrestrium ad Comitia Regni Generalis congregatorum, nomine eąuestris ordinis subscriptas et sigilla Ill-mi et Rev-issimi Archiepiscopi Gnesnensis, Regni Poloniae Primatis, primiąue principis munitas damus””. (Na potwierdzenie czego dajemy niniejszy dokument podpisany w imieniu stanu rycerskiego przez senatorów, jak również marszałka posłów ziemskich zgromadzonych na sejmie Królestwa i opatrzony pieczęcią Jaśnie Wielmożnego i Przewielebnego Arcybiskupa Gnieźnieńskiego, Prymasa Królestwa Polskiego i pierwszego senatora)1 25.
W stosunkach ze Wschodem, a więc przede wszystkim Rosją i Turcją, używano nieco innych formuł, przy czym, rzecz istotna, iż np. w plenipotencji królewskiej dla Bieniewskiego i Brzostowskiego udających się w roku 1667 do Moskwy znajdujemy passus, expressis verbis mówiący o tym, że król działał tu w imieniu własnym i Rzeczypospolitej. Wiąże się to z tym, że w drugiej połowie XVII stulecia wobec Wschodu nie
279
** AGAD, AKW, Cesarskie, k. 25a, nr 3.
5 AGAD, AKW, Szwedzkie, k. 8, nr 19.
A