zbliżenia. Francją zainterasowąpa była nawiązaniem bezpośrednich sto-sunkóyćjiąiullowych z Rosją poprzez Morze Czarne, do którego osiągnęła ona obecnie dostęp. Doprowadziło to do zawarcia 11 stycznia 1787 r traktatuJbandlowego francusko-rosyjskiego. Katarzyna II zawsze giętka w polityce, wyzbywała się zadawnionych uprzedzeń do dworu wersalskiego, pragnąc, aby on z kolei odstąpił od tradycji protegowania Turcji i projektowała poczwórny alians dworów cesarskich, Francji i Hiszpanii skierowany przeciw Anglii i Prusom. Na przełomie lat 1787- 1788 rzecz wydawała się bliska realizacji, ale następca zmarłego w 1787 r. Vergen-nesa Armand Montmorin nie zdecydował się na jego zawarcie, a wypadki wewnętrzne we Francji przekreśliły ostatecznie całą tę sprawę, mimo że Katarzyna II dość długo jeszcze w początkach rewolucji francuskiej lansowała ideę aliansu. Katarzyna II starając się wciągnąć Francję do współpracy z dworami cesarskimi, chciała również, aby współuczestniczyła ona w gwarancji terytorium Polski przeciw aneksyjnym zamiarom Prus, szczególnie aktualnym w momencie nowego konfliktu wschodniego, ale Montmorin uchylił się od podjęcia wyraźnych zobowiązań. W stosunku do samej Polski Montmorin kontynuował linię Vergennesa, wyłączającą ją ze strefy zainteresowań dworu wersalskiego. Uważał też, że Rzeczpospolita winna zachowywać całkowicie bierną postawę wobec konfliktów europejskich.
2. POLSKIE ORIENTACJE I PRÓBY POLITYKI ZAGRANICZNEJ W LATACH 1772 - 1786
Rozbiór, mimo że o jego groźbie niekiedy myślano, mówiono i pisano, był dla wszystkich właściwie Polaków zaskoczeniem. Nawyki optymistycznego myślenia były bowiem niezwykle silne. W latach 1772 - 1774 liczono ciągle na jakieś zasadnicze zmiany w sytuacji międzynarodowej: na sprzeciw innych państw zaniepokojonych naruszeniem europejskiej „równowagi” i wskutek tego na powszechną wojnę, na pęknięcie solidarności między rozbiorcami, a nawet na zbrojny konflikt między nimi. Kraj obiegały przejaskrawione, czy też całkiem zmyślone wiadomości (krążące, choć w mniejszym nasileniu i o bardziej umiarkowanej treści i w innych krajach) mające potwierdzać słuszność tych spekulacji. Liczono nawet na zwycięstwa tureckie i w kołach dawnych konfederatów i ich sympatyków upajano się nadzieją, iż wiosną 1774 r. wojska tureckie wkroczą do Polski i odrodzi się ruch barski. Wśród takich nastrojów za postawę patriotyczną uznawano nie akceptowanie rzeczywistości rozbiorowej przez odmowę zawarcia odpowiednich układów z trzema mocarstwami i oczekiwanie na jakąś interwencję z zewnątrz. Na takim stanowisku stała emigracyjna Generalność konfederacka, jakkolwiek pierw-
sze jej protesty przeciw rozbiorowi formułowane były arcyostrożnie. Znacznie dobitniejsze w treści i formie były oficjalne enuncjacje mini-sterium Rzeczypospolitej replikujące na noty trzech dworów.
Stanisław August nie łudził się zbytnio co do realności jakiejś pomocy z zewnątrz mogącej przeszkodzić rozbiorowi, czy też co do skuteczności oporu samych Polaków i wiedział, że prędzej czy później trzeba będzie znaleźć modus vivendi z mocarstwami rozbiorczymi, a zwłaszcza z dworem petersburskim, i że droga do tego wiedzie nieuchronnie przez zgodę Polski na cesje terytoriów. Spodziewał się jednak, że będzie wtedy można próbować wytargować pewne korzyści w sprawach drugorzędnych jak traktaty handlowe, zabezpieczenie interesów dawnych obywateli polskich przechodzących pod nowe panowanie, czy też tzw. poddanych mieszanych, tj. osób posiadających majątki zarówno w Rzeczypospolitej, jak i poza kordonami. W takim położeniu była znaczna część magnaterii, a więc ludzi odgrywających czołową rolę w życiu politycznym Rzeczypospolitej. Król nie tracił też nadziei, że ustrój okrojonej Rzeczypospolitej będzie można uczynić bardziej dostosowanym do wymogów nowoczesnego państwa i że mocarstwa rozbiorcze wyrażą na to zgodę, skoro wśród motywów rozbioru same wysunęły zarzut anarchii panującej w Polsce. Jednakże dobrze zdawał sobie sprawę, że opinia publiczna w kraju i za granicą cenzuruje jego postępowanie, że szukanie kompromisów z zaborcami narazi go na podejrzenie o zmowę z nimi, zwłaszcza gdy będzie starał się wynegocjować poprawę ustroju w duchu swoich koncepcji, a więc wzmocnienia władzy wykonawczej i stanowiska ^ króla. Wiedział, że uważany jest przez dużą część tej opinii za pionka j w rękach Katarzyny II i że wrogowie gotowi są oskarżyć go, że wysłu- „ guje się zaborcom dla własnych korzyści. ;
Toteż Stanisław August w latach 1772 - 1773 przyjął postawę ostentacyjnego oporu wobec trzech mocarstw. Gdy 18 września 1772 r. posłowie rosyjski, austriacki i pruski po raz pierwszy złożyli oficjalną deklarację o rozbiorze i zażądali zwołania sejmu, który by zawarł odpowiednie układy, król rozesłał listy do wszystkich monarchów i rządów republik europejskich apelując o pomoc. Na polecenie też i pod kierunkiem króla grono specjalistów, wśród których główną rolę grał szambe-lan Feliks Łoyko, wybitny uczony, rozpoczęło pracę nad pismami wykazującymi bezpodstawność pretensji mocarstw rozbiorczych, zarówno z punktu widzenia prawa międzynarodowego („prawa narodów” w ówczesnej terminologii), jak i historii. Do argumentów rzekomych praw historycznych sięgających wieków średnich uciekły się Austria i Prusy w uzasadnianiu swych roszczeń do Pomorza, tzw. Galicji i Lodomerii oraz księstw Oświęcimskiego i Zatorskiego. Pisma te opracowane również w wersji francuskiej ukazały się drukiem przeważnie w 1773 r.
Zwołana na 6 października rada senatu nie dostosowała się do żądań
)
575