cji naKazane miai przyjąć postawę biernego obserwatora i „unikać starannie takiego rodzaju poczynań i wypowiedzi, które mogłyby stwarzać pozór, że król (francuski) zechce wziąć bezpośredni udział w sprawach wewnętrznych, czy zewnętrznych Polski”". Descorches zapalony zwolennik rewolucji nie trzymał się ściśle poleceń instrukcji, snuł projekty związków polsko-francuskich i starał się wzmocnić silne i tak sympatie opinii polskiej dla Francji, zwłaszcza od chwili wybuchu wojny z Austrią i Prusami. Natomiast oficjalne czynniki polskie odnosiły się do przedstawiciela Francji z rezerwą i dopiero krytyczna sytuacja w lecie 1792 r. spowodowała zbliżenie między Ignacym Potockim, Kołłątajem a Descor-chesem.
Zwycięstwo Targowicy oznaczało de facto kres polityki zagranicznej Rzeczypospolitej, a co za tym idzie stagnację, a potem postępujący szybko upadek dyplomacji polskiej. Targowiczanie zawdzięczali wszystko Katarzynie II, znajdowali się pod ścisłą kontrolą jej przedstawicieli, a ponadto tak byli pewni protekcji „wielkomyślnej monarchini” i tak pochłonięci urządzaniem Rzeczypospolitej na swoją modłę, że sprawy zagraniczne wydawały się zupełnie ich nie interesować. Formalny ich kierunek oddali kanclerzowi koronnemu Jackowi Małachowskiemu, do współpracy z którym dopuszczony został po kilku miesiącach Chrepto-wicz. Małachowskiemu podlegał dawny Gabinet Ekspedycji Zagranicznych, utrzymujący korespondencję z przedstawicielami polskimi za granicą, a kopie tej korespondencji trzeba było przesyłać Generalności tar-gowickiej, urzędującej najpierw w Brześciu, a potem w Grodnie. Korespondencja też stała się zresztą zupełnie niemal czcza. Król w tajemnicy starał się utrzymać korespondencję swego Gabinetu, w szczególności z Buka tym, Middletonem i Piegłowskim w Dreźnie, a za jego pośrednictwem z Piattolim i emigrantami. Zachowywać trzeba było, zwłaszcza w korespondencji z Dreznem, wiele ostrożności, listy posyłać często przez okazje. Gabinetem królewskim w zastępstwie Kicińskiego, który w obawie przed represjami Targowicy wyjechał do Galicji, kierował Józef Deszert.
W październiku 1792 r. wyruszyło do Petersburga dziesięcioosobowe poselstwo konfederackie dla podziękowania Katarzynie II za przywrócenie „wolności” Rzeczypospolitej. Przewodniczyli mu hetmani Branicki i Rzewuski. Przyjmowano je uroczyście, choć nie z takimi honorami, jakich sobie życzył Rzewuski. Wyników jednak żadnych nie przyniosło (spodziewano się, że zawrze ono wieczyste przymierze z Rosją), choć większość posłów przebywała w stolicy Rosji prawie dwa miesiące.
We wrześniu 1792 r. Generalność poleciła wydalić z Wasza wy posła francuskiego Descorchesa i wezwała do powrotu do kraju posłów pol-
*■ H. Kocój, Francja a upadek Polski, Kraków 1970, s. 33.
skich zza granicy — z wyjątkiem Bukatego. Dwóch z nich już zresztą wcześniej opuściło swoje posterunki. Jabłonowski wyjechał z Berlina w początku lipca, a Małachowski z Drezna w końcu tegoż miesiąca. W Berlinie pozostał rezydent Zabłocki, a w Dreźnie sekretarz, Franciszek Piegłowski. Jednocześnie Generalność postanowiła powołać na posłów w Petersburgu Jerzego Wielhorskiego, który od kilku lat stale tam mieszkał, a w lipcu 1792 r. mianowany był przedstawicielem General-ności przy dworze petersburskim i wysłać w poselstwie do Rzymu przygarniętego przez Szczęsnego Potockiego i obdarzonego przezeń probostwem w Humaniu, biskupa sufragana przemyskiego, Michała Romana Sierakowskiego, słynnego karciarza. Do Hagi przeznaczony został inny domownik Potockiego, sekretarz Generalności Dyzma Bończa Tomaszewski. Dopiero jednak w początkach grudnia przyszły polecenia do kanclerzy w Warszawie wystawienia im listów kredencjalnych, a rekre-dencjalnych dla Woyny, Jabłonowskiego i Middletona. Na wniosek jednak Komisji Skarbowej Generalność zgodziła się, aby Middleton zachował swe stanowisko celem prowadzenia starań o pożyczkę holenderską. Generalność nie uznała pozostawionego w Stambule Chrzanowskiego, który zresztą w styczniu 1793 r. zmarł, a opiekę nad placówką przejął były uczeń Szkoły Orientalnej, dragoman poselstwa Piotra Potockiego — Franciszek Chabert. Jesienią placówka i Szkoła Orientalna uległy os-tecznej likwidacji.
W listopadzie 1792 r. opuścił Kopenhagę Ankwicz. Pozostał w niej sekretarz Kochanowski. Do realizacji poselstw konfederackich nie doszło, ani Sierakowski, ani Tomaszewski nie dotarli na miejsce przeznaczenia. Król nie chciał podpisać listów kredencjalnych Sierakowskiemu, a on sam otrzymane na drogę pieniądze przegrał w Warszawie w karty i zrezygnował z poselstwa. Tomaszewski dojechał tylko do Wiednia i tam rozmyślił się niewątpliwie na wiadomość o postępie wojsk francuskich. Zdążył jednak pobrać połowę swojej gaży poselskiej. Wiel-horski chorował i żadnej działalności nie przejawiał. W dniu 15 marca wyjechał z Grodna w poselstwie do Katarzyny II Szczęsny Potocki. Instrukcja uchwalona przez Generalność zalecała mu bronić całości Rzeczypospolitej i traktować o sprawach przyszłego jej ustroju. Przybywszy na miejsce usłyszał od cesarzowej, że Polska przestała być jego ojczyzną. Dnia 13 czerwca Potocki przesłał nowemu kanclerzowi koronnemu Antoniemu Sułkowskiemu raport z wyników swej misji. Sprowadzały się one do uzyskania od Katarzyny II zapewnienia, że zawsze będzie ją interesowało „dobro i pomyślność Rzeczypospolitej” i że dług zaciągnięty w Holandii w czasie Sejmu Czteroletniego nie obciąży wyłącznie okrojonego drugim rozbiorem kraju. Potocki zawiadomił też, że sam wyjeżdża za granicę „dla zyskania spokojności i zdrowia”.
Na początku kwietnia Stanisław August wyjechał z Warszawy do
687