historia dyplomacji (299)

historia dyplomacji (299)



mował Panina Wielhorski, nie podjęli zaleconego im z Warszawy starania o uwolnienie Sołtyka i towarzyszy. Uczynił to natomiast w imieniu króla i sejmu rezydent Psarski, zmuszając Panina do długiej i wysilonej w argumentach odpowiedzi. Po złożeniu prośby o gwarancje posłowie konfederaccy nie byli już potrzebni i Panin polecił Repninowi spowodowanie ich odwołania. Oni sami przekonani byli nadal, że mają znaczenie i Wielhorski jeszcze na początku 1768 r. doradzał, aby wobec niepomyślnego dla radomian przebiegu sejmu złożyli oni uroczysty protest, „że naród w krzywdach i grawaminach swoich nie uspokojony” i opuścili sejm (zaznaczając jednak wyraźnie, że nie protestują przeciw ustawom na korzyść dysydentów) i udali się do Moskwy pod opiekę Katarzyny II, zapewniając, że znajdą tu „konsyderacją i protekcją”1*.

Psarski pozostawał na placówce siedem lat, przez cały czas w niskiej randze rezydenta. Szedł w dalszym ciągu utartym szlakiem trzymania się Salderna, a za jego pomocą i pośrednictwem — Panina. Dawało to pewną, acz dość ograniczoną możliwość porozumiewania się z ministerium petersburskim (bo do cesarzowej rezydent nie miał dostępu) ponad głową ambasadora. Nie miało to oczywiście większego znaczenia, zważywszy, że Repnin cieszył się zaufaniem i protekcją Panina i że zasadą dworu petersburskiego było skupianie nici polityki wobec Polski w rękach ambasadorów w Warszawie. Rezydent sugerował potrzebę wyjścia naprzeciw postulatom rosyjskim co do rekonfederacji w zamian za obietnice ustępstw w sprawie gwarancji i dysydentów. Nie sprawiło to jednak żadnego skutku, gdyż Czartoryscy skłoniwszy od jesieni 1768 r. króla do ulegania sobie i przejąwszy kontrolę nad korespondencją dyplomatyczną z Petersburgiem lekceważyli owe sugestie i przekazywane przestrogi Salderna, że nie przyjęcie ich sprowadzi na Polskę „ostatnie nieszczęścia”. Uważali, że rezydent jest „echem” Salderna i Panina i pouczali go: „że Polska większej nie może obawiać się nieszczęśliwości nad tę, którą doznaje teraz”1*. Toteż na radzie senatu w październiku 1769 r. przeprowadzili uchwałę o wysłaniu posła nadzwyczajnego do Rosji, który wystąpić miał wobec Katarzyny II z całą listą skarg i życzeń. Posłem tym zostać miał miecznik litewski Andrzej Ogiński, ale cesarzowa oświadczyła, że poselstwa nie przyjmie. Sytuacja nie uległa więc zmianie, Psarski pozostawał na placówce, a jego doniesienia o aneksyjnych antypolskich zabiegach Prus, znajdujących poparcie wśród części dygnitarzy petersburskich, o antyrozbiorowym stanowisku Katarzyny II, a jednocześnie o jej głębokiej urazie do doradców króla i o nierealności wysuwanych przez nich warunków pacyfikacyjnych przyjmowane były krytycznie i lekceważąco przez Czartoryskich. W końcu 1770 r. Stanisław August zdecydował się na krok samodzielny i bez porozumienia z Czarto-

w W. Konopczyński, Konfederacja Barska, t. II, Warszawa 1938, s. 576.

“ S. Lubomirski, Pamiętniki, wyd. W. Konopczyński, Lwów 1925, s. 144.

5 40 ryskimi wyprawił w specjalnej misji do Petersburga Franciszka Ksawerego Branickiego. Przybył on tam 18 stycznia 1771 r. w momencie, gdy ostateczna decyzja zgody na rozbiór wisiała na włosku. Pełen energii i tupetu, a cieszący się zaufaniem Rosjan i mający dostęp do samej cesarzowej wysłannik potrafił odnieść chwilowy, sukces. Jego misja zbiegła się z zabiegami Salderna, który wtajemniczając w nie Psarskiego i przy-mawiając się o pieniężne wsparcie, wystarał się o odwołanie Wołkońsłrie-go i o powierzenie sobie ambasady warszawskiej w celu skłonienia króla i Czartoryskich do pacyfikacji na warunkach rosyjskich. Rezydent widzący w tej decyzji wielki sukces i ostatnią szansę dla Polski przekazywał rady Salderna, iż wykorzystanie tej szansy wymaga szczerej woli współpracy ze strony Czartoryskich, że modyfikacje praw dla dysydentów i gwarancji, jakkolwiek niełatwe, mogą być przedmiotem dyskusji i postulatów ze strony polskiej, ale że rzecz musi być załatwiona dwustronnie między Warszawą, a Petersburgiem, bowiem żądania udziału innych państw w pacyfikacji będą stanowczo przez Katarzynę II odrzucone. Zgodnie z sugestiami Salderna doradzał również, aby Czartoryscy wysłali ze swej strony kogoś do Petersburga. Jednocześnie Branicki powiadomił Stanisława Augusta, że rozbiór jest realnym i bliskim niebezpieczeństwem i że niepowodzenie misji Salderna uczyni go nieuchronnym. Misja Branickiego spotkała się z dezaprobatą Czartoryskich, ponieważ uznali, że bez instrukcji od ministerium nie powinien on wdawać się w pertraktacje.

Fiasko misji Salderna i ostateczne przychylenie się Katarzyny II do koncepcji rozbiorowej pozbawiło całkowicie znaczenia rezydenta polskiego w Petersburgu, przestano już bowiem spodziewać się czegokolwiek po jego mocodawcach i postanowiono utrzymywać ich w całkowitej dezorientacji. Tym nie mniej Psarski już 19 lipca 1771 r. doniósł o rozbiorowym porozumieniu prusko-austriackim, do którego zaproszona została i Rosja, która zaabsorbowana wojną z Turcją nie miała innego wyjścia, jak pójście na tę koncepcję. Nie wpłynęło to jednak na postawę Warszawy.

Jak wiadomo państwem, którego sprzeciwu wobec swojej polskiej polityki w 1764 r. Katarzyna II najbardziej się obawiała była Turcja. Toteż sprawa uznania przez nią najpierw konfederacji generalnej Czartoryskich, a później elekcji nowego króla była troską zarówno Polaków, jak i dyplomacji rosyjskiej. Jeszcze przed elekcją prymas Łubieński i August Czartoryski, jako regimentarz generalny, a więc mający uprawnienia wielkiego hetmana, wyznaczyli Tomasza Aleksandrowicza na posła do Turcji z tytułem internuncjusza. Instrukcja (napisana przez Stanisława

HI

)


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
historia dyplomacji (172) W sumie projekt Załuskiego nie odznaczał się oryginalnością, bowiem bądź p
historia dyplomacji (173) więcej wówczas osiągnąć nie mogli. Podobnie można oceniać również traktat
historia dyplomacji (230) Toteż August II nie był w stanie podporządkować sobie dyplomacji polskiej
historia dyplomacji (290) XV], dwór wiedeński nie miał do nas się związać i armistitium między Turki
historia dyplomacji (330) złem spośfród ewentualnych kandydatów na stanowisko ambasadora w Warszawie
historia dyplomacji (388) -rosyjskiego w państwach, gdzie nie było polskiego przedstawicielstwa, int
historia dyplomacji (386) cji naKazane miai przyjąć postawę biernego obserwatora i „unikać starannie
historia dyplomacji (164) członkowie orszaku poselskiego, sam zaś poseł-biskup i podkanclerzy w jedn
historia dyplomacji (257) tym nie tylko koszta polskich misji dyplomatycznych, ale też opłaty na utr
historia dyplomacji (109) pretekstu do wojny — odparował zdecydowanie, że nie można tu oddzielić win
historia dyplomacji (115) nąć pokój w drodze rokowań, nie zaś działań wojennych*4. Traktat pi-renejs
historia dyplomacji (118) W ustalonym terminie (10 VI 1665) rozmowy nie zostały wznowione. Poprzedzi
historia dyplomacji (11) Sapiehy, który wyprawiony w 1584 r. miał upomnieć Iwana IV, że nie dotrzymu
historia dyplomacji (127) Było to już po śmierci Jana III, który zmarł (16 VI 1696) nie osiągnąwszy
historia dyplomacji (13) nu i upewnienia, że przeciw Rzeczypospolitej działać nie będzie. Ponadto, a
historia dyplomacji (190) mieńca i wydania twierdz mołdawskich. Misja Rzewuskiego nie została przygo
historia dyplomacji (196) wojska rosyjskie zostały wycofane z Rzeczypospolitej, Sandomierzami nie wy
historia dyplomacji (243) pospolitej. Nie zabrakło zresztą wśród przysyłanych do Rzeczypospolitej dy
historia dyplomacji (253) nie był całkowicie poiniormowauy pvac> iuivv.^,___r _ mentowski, a nawe

więcej podobnych podstron