124 Włodzimierz Bolecki
zlewa mu się „w chaos bóstw, kwiatów zwierząt i niesamowitych ludzi”, którzy zwoim zachowaniem przypominają „automaty”.
Podobnie w charakterystyce spraw abstrakcyjnych pojawia się typowo groteskowe słownictwo i obrazowanie, na przykład „najtęższe wartości stawały dęba nad próżnią i spadały cicho w nieoczekiwaną, boczną otchłań, przybierając kształty spotwomiałe, chimeryczne, złowrogie” (s. 233), albo „ohyda życiowa szczerzyła żółte spróchniałe (s. 420) zęby i wystawiała lubieżnie czarno obłożony język ze śmierdzącej paszczy, bez żadnej maski”, albo przyszłość „czarna, dysząca bczrękimi i beznogimi kadłubami czegoś — żywych okropnych rzeczy, nie stworów Usta Heli „rozłaziły się całe,
zamieniając się w mokre, gorące bagno nieprawdopodobnej lubieży, powiększały się do niemożliwych rozmiarów” (s. 168).
Oprócz tak bogatego wykorzystania rekwizytów i składni języka historycznych grotesek, w Pożegnaniu jesieni pojawia się też groteska historiozoficzna, a więc specyficznie modernistyczny typ refleksji nad historią, losami jednostek i społeczeństw (uprawiany wcześniej w Polsce przez F. Faleńskiego w Taticach śmierci czy R. Jaworskiego Hamlet wtóry. Wesele hrabiego Orgaza48. Wspólna dla tych pisarzy była katastroficzna wizja historii i perspektyw rozwoju jednostki w nowym święcie. Przeszłość była dla nich całkowitą ruiną, przyszłość groziła natomiast unifikacją życia społecznego, a zatem likwidacją jednostki jako podmiotu i zanikiem wszelkich uczuć wyższych (religijnych, metafizycznych, estetycznych). Jedynie szokująca deformacja („perwersja artystyczna”) elementów zastanej kultury oraz samowiedza jednostek o nadciągających zagrożeniach miały odwlec ostateczny koniec „człowieka metafizycznego”. Znamienne, że ostatni „genialny” pomysł filozofii społecznej Atanazego Bazakbala polega na tym, żeby świadomość
48 7x)b. m.in. M. Głowiński, Drwiące reąuiem dla historii (o „Weselu hrabiego Orgaza ), w: Porządek, chaos, znaczenie. Szkice z teorii form narracyjnych, Warszawa 1967; K. Rudzińska, S. 1. Witkiewicz: Historia i groteska, w: Między awangardą a kulturą masową. Wokół społecznej roli pisarza. Warszawa 1978; A. Brodzka, Spór o wartości kultury współczesnej w polskiej prozie narracyjnej, w: Literatura polska 1918-1976, t. 1: 1918-1932, Warszawa 1975; R. Nycz. Gest śmiechu, „Pamiętnik Literacki” 1977, z. 4; K. Kłosiński, Groteska w świadomości artystycznej schyłku Młodej Polski, „Ruch Literacki” 1985. nr 3; W. Bolecki, Od potworów do znaków pustych, w: Pre-teksty i teksty. Warszawa 1991.
zagrożenia mechanizacją uczynić siłą, która... obroni społeczeństwo przed tym zagrożeniem. Innymi słowy, sama świadomość katastrofy cywilizacyjnej miałaby stać się najskuteczniejszą bronią ludzkości przed ostateczną zagładą wartości tworzących kulturę. Ale — jak wiadomo — bohatera Pożegnania jesieni nikt nie słucha, co jest wymowną informacją autorską. Koniec kultury był więc, zdaniem Witkacego, nieuchronny i dlatego Pożegnanie jesieni czytane w perspektywie tej problematyki można traktować jako przypowieść.
Groteskę w Pożegnaniu jesieni Witkacego — a także w jego innych utworach — na najbardziej ogólnym poziomie można rozpatrywać jako specyficzny typ dyskursu powieściowego kształtujący wszystkie relacje w obrębie świata przedstawionego utworu (fabularne, personalne, tematyczne, narracyjne, etc.).
Tak rozumiana groteska jest w Pożegnaniu jesieni sposobem wypowiadania witkacowskiego katastrofizmu jako diagnozy zmierzchu całej formacji kulturowej. Jest sposobem ekspresji lęku przed „mechanizacją” społeczeństw, przed zanikiem indywidualizmu, wyjałowieniem uczuć wyższych (metafizycznych), dominacji utylitaryzmu, etc. I chociaż Witkacy sięga niejednokrotnie po elementy farsy, burleski, parodii czy drwiny i karykatury, i chociaż rozśmiesza czytelnika kalamburami i neologizmami lingwistycznymi, to jednak groteska w Pożegnaniu jesieni jest śmiertelnie poważna — zastyga w grymasie ostatecznego przerażenia i lęku.
Nie ma w niej nic z radosnej groteski, jaką w tradycji literackiej symbolizuje twórczość Rabelais’go. Różni się także od kabaretowo-ludycznej groteski futurystów i innych pisarzy II Rzeczypospolitej, którzy groteskę także uczynili językiem artystycznym swej twórczości (np. K.I. Gałczyński, B. Schulz, B. Leśmian, A. Słonimski, J. Tuwim).
„ŻYDÓWKA” — „ŻYDÓWECZKA” — „ŻYDÓW A” —
„ŻYDÓWICA”...
Witkacy „programowo” nie zajmował się zagadnieniami narodowymi (interesowało go miejsce człowieka w strukturze bytu, a nie miejsce narodu w historii; kwestie etniczne uważał za całkowicie