192 LI. Klasyczna myśl ekonomia, Malthus i Marks
ne boomy finansowe i w takich czasach właściwą byłaby polityka wiąZanjg banknotów ze złotem, głoszona przez szkołę obiegu pieniężnego.
Niektórzy ekonomiści i liczni popularni autorzy posługiwali się doktryną płac jako argumentem przeciwko tworzeniu związków zawodowych. Zgodnie fUl funduszu płac, stawka płac była określona przez ilość siły roboczej i fundusz płJ|^| wszelkie próby podwyższenia płac, podejmowane przez siłę roboczą bez wz.eię(ju środki, były bezowocne. Jest to przykład, w jaki sposób wykorzystywano ortodoks teorię ekonomii do udowodnienia, że próby poprawy sytuacji materialnej klasy robotni ^ poprzez bardziej wyrównany podział dochodu nie miały szans powodzenia. Mili sądzi) !■ jego wyjątkowym wkładem do myśli ekonomicznej było rozróżnienie między stały nr prawami produkcji a prawami podziału określanymi przez czynniki instytucjonałr i kulturowe i że motywem tego rozróżnienia była jego chęć złagodzenia przez huraaniza konserwatywnych wniosków ricardian.
Mimo iż Mili akceptował doktrynę funduszu płac, to jednak popierał tworzenie związków zawodowych. W tym swoim postępowaniu kierował się rozumowaniem Adam Smitha, który wykazał, że pojedynczy niezorganizowany pracownik w procesie przetargi płacowych był w sytuacji relatywnie gorszej niż pracodawca. Millowi wydawało się. k związki zawodowe i strajki były w ręku pracowników właściwymi środkami dc przeciwważenia potęgi zatrudniających ich przedsiębiorstw. Być może to. że Mil akceptował teorię funduszu płac, tłumaczy się jego głębokim zatroskaniem konsekwer cjami nieregulowanego wzrostu ludności. Po opublikowaniu szóstego wydania jego ZaW. ale przed publikacją wydania siódmego, Mili opracował recenzję książki Willi®* Thomtona, w której autor poddał krytyce stosowanie analizy podażowo-popytowej d rynków siły roboczej i odrzucił doktrynę funduszu płac. W swej recenzji Mili zaak.epto"J niemal wszystkie argumenty Thomtona, formułując wniosek, że twierdzenie jakob.> związki zawodowe nie mogły uzyskiwać podwyżek płac, jest bezpodstawne.
.iska n-taiis
Według doktryny funduszu płac, popyt na siłę roboczą był ustalony w s|
bezwzględny przez wielkość funduszu płac. Mili wycofał się później z tego stanów ^ rzecz poglądu, że aczkolwiek maksymalna kwota funduszu płac, która może być wypłatę, jest określona, to przy danej sile roboczej i stawce płac kwota ta może m ^ wyczerpana. Przy takim rozumowaniu stawka płac nie jest ostatecznie ustalonaf*jj| istnieje wachlarz możliwych stawek plac. Związki zawodowe mogą zatem podwyżki płac w procesach przetargowych.
Mimo że Mili w 1869 r. w swojej recenzji książki Thomtona odrzucił funduszu płapT'w~śIochttYŁQ wydaniu jego Zasad z 18j7T-Junie ukazały się żadne^^a dotyczące tego tematu, poniewazzdaniem Milla, te nowe zjawiska jeszcze nie włączenia do ogólnego traktatu o ekonomii politycznej29. Jest to sprawa dość zaga ponieważ już w 1862 r. w piątym wydaniu swoich Zasad Mili doszedł do wnlO|®"
d siły przetargowej pracodawcy i pracownika, i że dla pracowników ważnym place za*eżą °nlocnienia swojej siły jest związek zawodowy30. Ta niespójność jest jeszcze sposobem w^aCjem starań Milla o utrzymanie się w ogólnych ramach ekonomii klasycznej, jedny111 Pr/' j sję /a m{odu od swojego ojca, i danie jednocześnie upustu humanistycznym której nauc'ó ,omaoafy się reformy społecznej skupionej wokół bardziej zrównanego
uczuciom. ktf podział11 dochodu.
Badania nad rozwojem ortodoksyjnej teorii ekonomicznej w ciągu pięćdziesię-■ kilku lat po publikacji Zasad Ricardo w 1817 r. ujawniły interesujące sprzecz-®} j ja^yżujące się prądy. Rosnąca profesjonalizacja ekonomii, rozwój literatury socjalistycznej i humanistycznej, oraz sprzeczność między teorią a rzeczywistością. wszystko to razem wywołało krytykę analizy ricardiańskiej. Ekonomiści siali się bardziej świadomi swej dyscypliny i zaczęli zwracać się ku kwestiom zakresu i metody ekonomii i rozróżniania między myślą ekonomiczną pozytywną i normatywną. W miarę jak postępował rozwój gospodarczy i rozszerzał się zakres dostępnych danych, uwidoczniała się rosnąca rozbieżność między teorią a faktami, wywołując istotne /asirzeżenia co do głównych elementów ricardiańskiej konstrukcji, jak maltuzjańska teoria ludności, zasada historycznie malejących przychodów i przewidywany spadek stopy zysków w czasie.
rozwinięcia teorii abstynencji tłumaczącej zjawisko procentu oraz teorii
Maltuzjańska teoria ludności była ważną częścią składową systemu ricardiańskiego, ponieważ pozwalała na rozwinięcie rezydualnej teorii podziału dochodu. Wraz ze stopniowym odchodzeniem od niej, doktryna funduszu płac stawała się zarówno krótko-jak i długookresową teorią płac. Ekonomia ricardiańska wnioskowała, że przychody będą się zmn'ejszać z biegiem czasu, ponieważ zakładała, iż przemiany technologiczne ^ rolnictwie nie potrafią równoważyć krótkookresowego zmniejszania się przychodów. Byck^6. est‘a długookresowych przychodów w rolnictwie jest sprawą badań empirycz-tegof3 niededukcyj|ie8° rozumowania, a ponadto dostępne dane zdawały się przeczyć d-°^u Predykcjom modelu teoretycznego. Ricardo stwierdził, również drogą ‘knych' sPa(łek stopy zysku w czasie; jednakże z powodu braku zarówno dostępnych obserw Stal'Stycznych, jak i technik mierzenia stopy zysków, wzrost przychodów ; najbard ^ W ro*n'ctwie stawia ważność tego wniosku pod znakiem zapytania. Jednym Hieustęni- le^*nteresujących i zdumiewających aspektów okresu postricardiańskiego jest w obljCżu SC‘ żłakh ekonomiści kurczowo trzymali się predykcji modelu ricardiańskiego entuzjastv PrZeczących im dowodów empirycznych. Tłumaczy się to w dużym stopniu ricarcliański tf1 Przyjęc'eni. z jakim spotkał się wielce abstrakcyjny i dedukcyjny model Warto.ści 0n, 0sn3ca świadomość trudności logicznych tkwiących w czystej teorii ^Prowadzi) ^ 03 ^racy * reakcJa na krytykę podniesioną przez ricardiańskich socjalistów
uem t o
’2* s. 772-773.