Pragmatyczny aspekt frazenurcyki
341
komarzu jasnym i pustym. Jednak «nie tędy droga*” - to nie sposób ustalić jednoznacznie, czy frazem nie tędy droga użyty jest tu w swym znaczeniu frazeologicznym (według Skorupki ‘tak nic się nie załatwi, nie wskóra; nie w ten sposób'), czy w znaczeniu dosłownym (‘droga nie będzie prowadzić tędy’). Oba te znaczenia współistnieją i współgrają z sobą tak w umyśle nadawcy, jak zapewne odbiorcy wypowiedzi. Obserwacje frazematyczne dowodzą, że taka „dwuwartościowość znaczeniowa” jest realną rzeczywistością naszej komunikacji codziennej. Ów swoisty „stan oscylacji semantycznej” między biegunami dosłowności i przenośności frazematyka uważa za naturalny i istniejący obiektywnie. Dlatego semantyczna koncepcja frazema-tyki zbliża się do założeń lingwistyki kognitywnej, w której kategoriach granica między językiem dosłownym i figuralnym jest płynna, rozmyta w przestrzeni tworzonej przez niezliczone semantyczne przypadki pośrednie.
Frazematyka, przypisując zjawisku „dwuwartościowości znaczeniowej” status obiektywny i nieodłączny od natury komunikacji międzyludzkiej, uprzedza w ten sposób o możliwości nieporozumień i konfliktów semantycznych w całej sferze werbalnego porozumiewania się łudzi. Ale z ustaleniem tym wiąże się konstatacja bodaj jeszcze ważniejsza. Oto jeżeli frazemy są składnikami naszych wypowiedzi (a nierzadko po prostu są naszymi wypowiedziami), to siłą rzeczy są też nośnikami ich mocy dlokucyjnej, ij. ukrytej siły” sprawczej, intencji takiego, a nie innego oddziałania na drugiego człowieka. I tak jak aktualne znaczenie frazemu zależy od tego, względem którego uczestnika aktu komunikacji będziemy je rozpatrywać, tak też niejednakowa bywa i aktualna siła sprawcza frazemów. Cały pomysł Mistrza i Małgorzaty Michał Bułhakow wywiódł ponoć z obserwacji, że jedne i te same frazemy mają inną moc oddziaływania na ludzi, inną zaś - na siły nieczyste. Jak czytamy w rozdziale 17. powieści: „Wtedy, oczywiście, skończyła się cierpliwość Prochora Piotrowicza, wrzasnął: «Co to ma znaczyć? Wyrzucić go [diabla Asasella] stąd natychmiast, niech mnie diabli porwą!» A ten, niech pan sobie wyobrazi, uśmiechnął się i powiada: «Niech diabli porwą? To się da zrobić!* - i Pro-chor Piotrowicz znikł”. A więc obiegowy frazem mech kogoś diabli porwą w danym akcie komunikacji nie tylko miał inne znaczenie dla nadawcy (Prochora), a inne dla odbiorcy (Asasella), ale miał też w obu wypadkach odmienną moc illokucyjną, czego rezultatem stal się niezamierzony przez Prochora Piotrowicza efekt perlokucyjny jego wypowiedzi.
Frazematyka stara się więc ustalić nie- tylko granice i formalny kształt frazemu, nie tylko jego zawartość treściową (kognitywną), ale i jego spektrum