344
Rytzjrtl Tokarda. Słownictwo jako inierpreucji świata
Skoro wstępnie przyjmiemy, że słownictwo danego języka utrwala pewien rodzaj widzenia rzeczywistości, to przed nauką zajmującą się badaniem i opisem tego słownictwa, a zwłaszcza przed semantyką leksykalną stają dwa zasadnicze pytania.
Pytanie pierwsze stawiane jest od dawna, z racji choćby budowania definicji semantycznych na potrzeby leksykografii: wymaga ono odpowiedzi określającej sposoby ujmowania przez język właściwości przedmiotów, pojęć abstrakcyjnych, zjawisk czy czynności. W jaki sposób w znaczeniu słowa ujęta jest cecha „zieloność”, czynność „pełzanie” czy „bycie krasnoludkiem”? Innymi słowy-, jest to pytanie o sposób konceptualizacji słów zielony, krasnoludek czy pełzać. Jakie cechy znaczeniowe należy uznać za dystynkrywne, istotne dla tych słów? Jaka wreszcie jest semantyczna podstawa możliwości przenośnego użycia tych słów: gdy' zielony oznacza w języku ogólnym kogoś lub coś niedojrzałego. niezbyt doświadczonego, słowo krasnoludek w odniesieniu do dziecka ewokuje pozytywne skojarzenia z kimś miłym, pełzać zaś staje się metaforycznym określeniem poniżania się?
Pytanie drugie, wykraczające częściowo poza opis języka, lecz z opisem tym ściśle związane, jest pytaniem o regularności sposobu myślenia użytkowników danego języka o rzeczywistości pozajęzykowej, pytaniem o przyjmowane w danej kulturze językowe modele, sposoby' „porządkowania” świata czy akceptowane w niej systemy wartości. W istocie odpowiedź na to drugie pytame, wyprowadzana z danych językowych, opisuje już nie tylko sam język, lecz przede wszystkim człowieka.
Odpowiedź na oba pytania łącznie winna dać wstępne przynajmniej rozpoznanie językowego obrazu śwdata polszczyzny, istniejącej w świadomości użytkowników' językowej interpretacji świata.
Przyjmuje się zwykle, iż język, a zwłaszcza jego część leksykalna pozostaje w pewnej relacji względem rzeczywistości pozajęzykowej. Rozbieżności powstają wówczas, gdy usiłuje się bliżej określić charakter owej relacji. Witold Doroszewski, redaktor wielkiego Słownika języ ka polskiego, którego poglądy wy’\varłv duży wpływ na ostateczny kształt tego dzieła, akceptował tezę, że „wymienianie pierwiastków treści znaczeniowej słów w definicji haseł jest jednoznaczne z wymienianiem cech odpowiadających słowom pozajęzvko-wych desygnatów” (Doroszewski, 1982, s. 50). Przy’ takim ujęciu zadanie ję-zykoznawcy-leksykografa sprowadza się praktycznie do opisu rzeczywistoś-