212 Wstyd i prze nut
odkrył Tocqueville25, zauważając, że rewolucja francuska (i u* ne) może wybuchnąć nie wtedy, kiedy pogarszają się ekonomie** ne i inne warunki życia biedoty, ale dokładnie wtedy, gdy zaczy nają się polepszać. Coś w tym rodzaju zdarzyło się w wielu państwach zachodnich, zarówno w Europie, jak i w Ameryce Północnej w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, kiedy sytuacja biedoty — a w Ameryce sytuacja czarnych — poprawiło się i w kategoriach bezwzględnych, i względnych, a mimo to zwiększyły się wskaźniki przestępczości.
W chwili, gdy sytuacja biednych zaczyna się poprawiać, sama ta poprawa wyzwala „rewolucję podwyższonych oczekiwań' ponieważ zmiana na lepsze dowodzi, że może być jeszcze lepiej. Pokazując, że względny niedostatek nie jest ani czymś koniec/ nym, ani wiecznym, postęp usuwa fatalizm i poczucie beznadziei. A zatem wzrastają również aspiracje, ale o wiele szybciej . i wyżej, niż daje się je zaspokoić, a celem staje się dorównanie bogatszym. Ostatecznym tego rezultatem jest powiększanie się przepaści między tymi aspiracjami a możliwościami ich zaspokojenia, a intensywność uczucia wstydu odpowiada dokładnie wielkości tej przepaści. Nie ma zatem nic dziwnego w tym, że pierwsza poprawa względnego nawet położenia biednych wobec bogatych prowadzi zarówno do zwiększenia się odczuwanego przez tych pierwszych wstydu, jak i stosowanej przez nich przemocy. A zatem, uświadomiwszy sobie, że nie ma takiego prawa przyrody, które zabrania im żyć tak, jak osoby pławiące się w dobrobycie, biedni siedzą przed telewizorami i oglądają Modę na sukces. Jeśli do tej wybuchowej mieszanki doda się jeszcze mit Iioratio Algera, który od stu lat służy wzbudzeniu i podtrzymywaniu u biedoty amerykańskiej przekonania o tym, że ich niższość ekonomiczna wynika z ich osobistej niższości, to możemy spodziewać się gwałtownego wzrostu uczucia wstydu i aktów przemocy i to akurat w chwili, kiedy ich sytuacja zaczyna się poprawiać, ponieważ dopóki będzie istniał system klasowy, nigdy nie będą uważali, że ich położenie poprawiło się wystarczająco.
Nic dziwnego, że kiedy porównamy czarnych z białymi w USA albo w innych krajach, w których są oni ofiarami dyskry-
plliwicji rasowej, to stwierdzimy istnienie takich samych Jlględnych różnic jak przy porównaniu niższych klas z wyższy-i, różnic sprowadzających się do poczucia niższości odczuwa-o przez członków klasy niższej względem klasy wyższej. Na ykład Frantz Fanon, czarnoskóry psychiatra z Afryki Północnej. tak oto opisuje to, co czuje, żyjąc w świecie zdominowanym cz białych: „Wstyd. Wstyd i pogardę dla siebie”26. Cytuje on nież czarnoskórego poetę: „Co za hańba być czarnym na tym Iwiecie! [...] Powstaję z brzemieniem wstydu z powodu koloru Ipojęj skóry”27 oraz innego, który napisał: „Na imię mi: Poniżenie!”26 Tutaj sytuacja nie jest inna. Grier i Cobb, czarnoskórzy pnychiatrzy, piszą w książce Black Ragę29 [Czarna wściekłośćl • • nieskończonym kręgu wstydu, upokorzenia i implikowanej (przez tol niemożliwości zaakceptowania swojej własnej osoby, »/.ego doświadcza wielu czarnych w tym kraju. Kenneth Clark, wybitny czarny psycholog, badał sytuację emocjonalną, w jakiej znajdują się czarni, kiedy wchodzą w okres dojrzewania z baga-ftom przeżyć z okresu dzieciństwa związanych z traktowaniem Ich jako osób drugiej kategorii. A oto wniosek, do którego doszedł: „To piętno pozostaje; zmuszono ich do uznawania się za osoby gorsze. Niewielu Murzynów, jeśli w ogóle któremuś się to udaje, potrafi całkowicie pozbyć się tego poczucia wstydu”30. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych przytoczył wyniki badań Clarka w uzasadnieniu decyzji o desegregacji rasowej, którą zakończyła się słynna sprawa wytoczona w 1954 roku przez Browna Ministerstwu Oświaty: „Oddzielanie [czarnych dzieci] wyłącznie z powodu ich rasy wywołuje poczucie niższości i przekonanie o ich gorszym statusie społecznym, które może wpływać na ich serca i umysły w sposób, którego nigdy nie da się odwrócić”31.
Z drugiej strony, nie wszyscy przywódcy murzyńscy popierają integrację. Jest wszakże zupełnie jasne, że nawet ci, którzy głosili konieczność odseparowania się od białych, tacy jak młody Malcolm X, robili to dokładnie z tego samego powodu, z jakiego Kenneth Clark popierał integrację, a mianowicie po to, by chronić czarnych przed wstydem i upokorzeniem, który jest nieodłączną — choć ukrytą — częścią segregacji i integracji