180 Rozdział 5. Religia w laboratorium
W trakcie badań nad nie podejmującymi odpowiedzialności przechodniami John Darley 1 Daniel Batscn (1973) postanowili zaobserwować Dobrego Samarytanina w warunkach kontroli, w celu zbadania osobistych i sytuacyjnych czynników, które determinują takie akty dobroci; 40 studentów Seminarium Teologicznego Uniwersytetu w Princeton uczestniczyło w badaniu poświęconym - jak im powiedziano - „wychowaniu i powołaniu religijnemu". Po wstępnym badaniu testowym - wypełnieniu kwestionariusza mierzącego religijność - badani zostali wysłani, jeden po drugim, do pobliskiego budynku, gdzie mieli wygłosić trwające do 3-5 minut przemówienie, „aby powstał [...] wyraźniejszy obraz tego. co myślisz, niż ten, którego dostarcza kwestionariusz. jaki właśnie wypełniłeś" (s. 103). Każdy przechodził alejką, gdzie znajdował się „poszkodowany", „skulony na progu wejścia, ze spuszczoną głową, zamkniętymi oczami, bez ruchu. Kiedy przechodził badany, «poszkodowany» dwukrotnie kaszlał i jęczał, wciąż nie podnosząc głowy". Jeśli badany zatrzymał się, aby zapytać, co się dzieje, lub zaoferować pomoc, „poszkodowany" słabym głosem dziękował, tłumacząc, że jego trudności z oddychaniem się skończą, kiedy zacznie działać połknięta właśnie tabletka.
„Poszkodowany" oceniał każdego badanego na sześciopunktowej „skali zachowań pomocy", od niezauważenia go (wartość 0) do odmowy pozostawienia go w spokoju, niekiedy włącznie z namawianiem do zgody na zabranie go gdzieś, gdzie mógłby odpocząć albo uzyskać pomoc medyczną (wartość 5). Po wygłoszeniu przewidzianego przemówienia każdy badany otrzymywał „kwestionariusz eksploracyjny na temat etyki osobistej i społecznej", mający na celu uzyskanie opisu zdarzenia jako sprawdzianu oceny zachowania dokonanej przez „poszkodowanego". Następnie badany byl informowany o wprowadzeniu go w błąd i pytany o reakcję na widok „poszkodowanego". Miał też możliwość udziału w dyskusji na lemat całego badania.
Stopień pomocy oferowany przez badanych - zmienna zależna w tym badaniu - oceniany był w relacji do 3 zmiennych niezależnych: (1) stopień pilności zgłoszenia się w celu wygłoszenia przemówienia, (2) temat przemówienia, którym było albo praktycznie istotne zagadnienie dodatkowego zatrudnienia dla studentów seminarium, albo istotny dla niesienia pomocy wątek Dobrego Samarytanina, (3) typ religijności badanego, mierzony w trakcie wstępnego badania testowego. Przedstawiono trzy wiążące się ze sobą hipotezy:
1. Jest mniej prawdopodobne, że będą pomagać osoby, które się spieszą, niż osoby, które się nie spieszą.
2. Nie jest bardziej prawdopodobne, że jednostki zaangażowane w myślenie religijne i etyczne (założono, że mogła to być przypowieść o kapłanie i lewicie z Nowego Testamentu) będą pomagać częściej niż osoby myślące o innych sprawach.
Badania Darieya i Batsona nad ofiarą Dobrego Samarytanina
3. Jest bardziej prawdopodobne, że osoby „wewnętrznie religijne" czy te. których religijność jest wyrazem poszukiwania sensu, będą okazywały więcej pomocy niż osoby, których religijność przypomina tę prezentowaną przez kapłana i lewitę (religia jest jedynie środkiem służącym do osiągnięcia innego celu).
Do oceny danych w świetle tych hipotez zastosowano kilka procedur statystycznych, włącznie z analizą WARIANCJI i REGRESJĄ WIELOKROTNĄ oraz KORELACJĄ rang.
Pośpiech, z jakim wysyłano badanych, aby wygłosili przemówienie, okazał się najważniejszym uwarunkowaniem slopma niesienia pomocy. Spośród badanych „z warunkiem dużego pośpiechu", którym powiedziano, że są spóźnieni i muszą się spieszyć, tylko 10% oferowało pomoc - poprzez zatrzymanie się lub przekazanie informacji o stanie ofiary komuś innemu. Spośród osób „z warunkiem umiarkowanego pośpiechu", którym powiedziano jedynie, ze asystent w sąsiednim budynku już na nich czeka. 45% udzieliło pomocy. Wreszcie spośród badanych „z warunkiem małego pośpiechu'', którym pozwolono sądzić, że mogą jeszcze kilka minut poczekać, opiekę zaproponowało 63%. Analiza statystyczna wykazała, że różnice te były istotne na poziomie 0,05.
Przedmiot przemówienia okazał się uwarunkowaniem mniej ważnym: pomocy udzieliło 29% osób, którym przypisano wątek istotny praktycznie, oraz 53% osób, którym polecono wątek istotny dla niesienia pomocy, czyli temat Dobrego Samarytanina. Jednakże różnica ta nie jest wystarczająco duża dla uzyskania minimalnego poziomu istotności statystycznej (p<0,05). jeśti wziąć pod uwagę wielkość grup. Zatem badacze1 wyciągnęli wniosek, że przypisany badanemu temat nie spowodował różnic w zakresie niesienia pomocy. „Osoba zamierzająca mówić o przypowieści o Dobrym Samarytaninie prawdopodobnie będzie mniej skłonna do zatrzymania 3ię, aby pomóc osobie na skraju drogi, w porównaniu z osobą zamierzającą mówić o możliwościach studentów seminarium".
Na podstawie mnrej konwencjonalnej analizy Bayesa. wykonanej na danych Darieya i Batsona. Anthony Greenwald (1975) polemizuje z adekwatnością tego wniosku. Podaje, że jego alternatywna hipoteza, iż przygotowanie się do przemówienia na temat przypowieści o Dobrym Samarytaninie zwiększyła prawdopodobieństwo pomagania o więcej niż 50%. została przedłożona nad hipotezę zerową (wzrost o 50% lub mniej) w stosunku 4,86 do 1. Uznając, że obie te możliwości nie są od siebie tak skrajnie odległe. Greenwaid wskazuje, ze nie istnieje zatem problem, którą z hipotez badacze preferują. W badaniu zbliżonym do replikacji Nancy Radant i koledzy (1995) stwierdzili, źe badani otrzymujący „religijne wskazówki prospołeczne" poprzez czytanie dwóch przypowieści religijnych byli w istotnym stopniu bardziej pomocni.