X ZAINTimUSOWANIA TKATMAI.NH
wiedzi tej. roli malar/a-poety przynosiły już jego dzieła powstające za granicą.
A — jak zaznaczono — poza studiami malarskimi (w tzw. Aca-dćmie Cnlamssi, uczelni prywatnej) okresy pobytu w Paryżu wyzyska! Wyspiański przede wszystkim dla gruntownego zapoznania się z tym, co się działo w paryskięh teatrach. Kontynuując rozbudzone w pierwszej podróży zainteresowanie operą (względnie „dramatem muzycznym”), uczęszczał systematycznie do obydwu paryskich teatrów operowych (Opera, Opera Ccmiąue), ale z rosnącym zainteresowaniem ogląda) też wystawienia dziel francuskich klasyków — Comcille’a, Racinc’a, Moliera. Objawieniem stała mu się też wówczas tragedia antyczna, zwłaszcza Edyp król Sofokicsa (na którym był cztery razy!). Podobnie zachwycał się Szekspirem. Za ostatniego dopiero pobytu — w 1894 r. — zainteresowania Wyspiańskiego zwróciły się już raczej ku repertuarowym nowościom.
Te nowości repertuaru nic reprezentowały jednak zarazem ówczesnej awangardy artystycznej. Teatry, które tak namiętnie odwiedzał Wyspiański w Paryżu, nic wystawiały wtedy sztuk odpowiadających najnowszym kierunkom w dramacie. Raz tylko (w 1892 r.) znalazł się w sali teatru Montparnasse na spektaklu awangardowego Thćatrc d’Art, który wystawiał wtedy sztuki Marlowe’a i van Ler-bcrghe’a, prekursora Maetcrlincka, zamykając wieczór recytacją wiersza Rimbauda. Ale Wyspiański czytał domu nowych autorów —Jbsena, Sudermanna, Hauptmanna, wreszcie (od lata 1893 r.) Maetcrlincka, nie oglądając ich na scenie. Pod wpływem wszakże tak teatnii jak lektury wzrastały jego wymagania stawiane sztuce teatru, krystalizowały się własne koncepcje artystyczne.
Paryż dostarczył malarzowi interesujących motywów, ze szczególnym zamiłowaniem odtwarza! zaś Wyspiański twarze dziecięce, zapoczątkowując charakterystyczną dla swej twórczości malarskiej długą serię ich wizerunków, pełnych wyrazu i naturalnego wdzięku. Pracował wszakże nad projektami większych kompozycji, licząc na możność szerszego zaprezentowania swej sztuki malarskiej, szczególni c w charakterze dekoracyjnym: włączył się do konkursu na deko-
racje do „Uudolfinum” w Pradze, potem na kurtynę dla powittjt-cego nowego gmachu teatru w Krakowie. Usiłowania te nic przyniosły jednak sukcesu.
W tymże czasie powstawały próby dramatopisarskic, zrazu głównie pomyślane jako libretta operowe — pod niewątpliwym wpływem Wagnera; były to nie zachowane utwory Painaści, Hiob, wreszcie Wanda, zalążek przyszłej legendy, i Daniel. Próbtiwal też — bezskutecznie — namówić młodego muzyka Opieńskiego do skomponowania do nich muzyki. Korzystał równocześnie z możliwości ’ zaprojektowania witraża dla katedry we I.wpwic, tak powstały kartony filubino Jana Kazimierza oraz Polonii. I te projekty nie zna-I lazły uznania, nic zostały przyjęte do realizacji. Jednak w ścisłym (związku z pierwszym z nich powstała również scena 'dramatyczna | Kr id trwa Polskiej Korony (podobnie jak iuż dawniej Batory pod Ptho-won jako „inscenizacja” odpowiedniego obrazu Matejki). Nic były I to wszystkie próby dramatyczne, podjęte przez Wyspiańskiego Iw tych „latach paryskich”. Wskazują to znamiennie przezeń ujęte [ daty powstania dramatów, ukończonych później: wspomniana /.c-Ygetida nosi datę podwójną: „Paryż 1892 — Kraków 1897”; podob-lnic Warszawianka: „Paryż, 12 sierpnia 1893— Kraków, 12 listopada ! 1898”; Daniel oznaczony jest datą „paryską” z lipca 1893, Królowa [ Polskiej Korony — „Paryż, 12 listopada 1893”, Meleagtr „Paryż 11894 — Kraków 1897”.
I Jak widać, pełne realizacje pomysłów twórczych przypadły przc-| ważnie na łuta późniejsze i na Kraków, niemniej uderza skupienie ich pierwszych rzutów w latach właśnie pobytu w Paryżu; snadż Silnie została wówczas pobudzona wola twórczości w dziedzinie dramatu, konkurując z pracami malarskimi, a częściej jakby dopełniając je przez odwołanie się do możliwości wyrazu, jakimi mógłby t służyć tylko teatr.
W sierpniu 1894 r. wrócił zaś Wyspiański ostatecznie do kraju i pozostał już w Krakowie nieomal na stale, zaledwie na zupełnie krótkie okresy Opuszczając jego mury. Początkowo przeżywał ów powrót Zgołii dramatycznie, popadając w głęboką depresję, do której pr/.y-