r tvi POETA-RYCERZ
mmii powiedzeniami iVtbdei; składającymi się na aa gaaerts mon do nich komentarz — czynią go postacią zabawną, potrakrowaca satyrycznie; satyra nie dotyczy wszakże jego niczym nie pcdważo-nej wartości osobistej- lecz tyfko reprezentowanej postawy: narwnc-go chiopomansrwa, olśnionego „kolorową bajecznie” ludowością. Dramar postaw pogłębia się znacznie wraz z postaciami Poety i Dziennikarza. Poem zajmuje w zdarzeniach i dialogach sztuki postawę nadrzędności- zarezerwowane mu jest zawsze miejsce dla swobodne -go manewru. Nigdy nie dotknięty ostrzem prostego komizmu, sam zachowując dystans przeważnie sceptyczny, ironiczny, niekiedy osnuty mgb melancholii, niekiedy dając fantazji pole do gry. jest wśród osób Wesela jedna z centralnych postaci rozgrywającego się na płaszczyźnie bynajmniej nie komediowej dramatu postaw właśnie. Z wdziękiem wytrawnego causeura dostosowuje się do partnerek giętkich dialogów — inaczej „grając” z Maryna, zupełnie inaczej markuje swoisty flirt z Rachelą. Pozwala się porwać zasugerowanym przez nią możliwościom poetyckiej fantazji To on — poeta — wraz z ta „poetycką z natury” dziewczyną, potencjalną „Polihymnia" stanie u początku ciągu zdarzeń fantastycznych, sugerując młodci parze przywołanie Chochoła. To, co wskutek tego nastąpi, ma swój początek i źródło w kapryśnym porywie wyobraźni tych dwojga rozmówców, snujących nić refleksji, marzeń, ironii, sarkazmu — u okna, za którym widnieje chwiejny cień krzewu owiniętego w słomę.
Tak jak pozostałe postacie tej grupy, stanie się też Poeta partnerem dialogu ze zjawą — z Rycerzem. Na pesymistyczne refleksje i na pustkę wewnętrzną, na którą się uskarżał, usłyszy od niego wezwanie:
nędzarzu, na koń, na koń,
przepadnie przekleństwo, męka!
• a. II. sc. •-
Od Rycerza usłyszy też pytanie: „Wiesz ty, czym ty mogłeś być?” Ale na własne zapytanie: „Ktoś jest?”, wprawdzie otrzyma odpowiedź: „Moc", lecz kiedy zbrojna postać odsłoni przyłbicę, zawoła z przerażeniem: „Śmierć —---Noc S”
Zjawa Rycerza odpowiada skryto tęskrock Poety za „taoof^ której szuka w wizjach sięgających odległej przeszkód dzsejoeióA łamiąc się w lękach i stają: w obBoii* nicości. dostrzegają: jedyine śmierć i nicość przed sobą. Drama postaw realizuje się ru w konfrontacji manwiń poetyckiego — tyko poetyckiego właśnie — z szansa jego spełnienia, a jednocześnie dokonywa się w tym akt zdjęcia maski: za maską bowiem sceptycznego, ironicznego salonowego causeuia odstania się rzeczywista twarz człowieka ckrogcego w poczuciu własnej słabości i nicości świata. W dalekim tk sko-jarzeń przypomina się tu nie tyko Zaaisza Czarny Tetmajera, procagonisty modernistyczne: poezji w Polsce, ak zarówno przyzywana przezeń „Nirwana”, jak przeciwstawny apel Fryderyka Nietzschego o „wolę mocy” (Wilk zur Mada).
Jeszcze ostrzejszy jest zarys dramatu postaw w dialogu między Dziennikarzem a Stawczykiem. Konfrontacja pomiędzy rolą przewodnika opinii a rzeczywistą funkcjądziennikaiza spód znaku galicyjskich „stańczyków" staje się aktem bezwzględnego osądu, gniewnego wyroku. Zachowana zostaje osobista wartość Dziennikarza, którego dialog z „widzeniem” historycznego mędrca— trefnisia królów, równy jest gorzkiemu rachunkowi sumienia. „Co się w duszy komu gra, co kto w swoich widzi snach” z -magiczne]" zapowiedzi Chochoła;— przybiera tu postać „wielkiego" Stańczyka, patrona rzekomych imienników. Ak Dziennikarz woła z głębi duszy przerażonej pustką frazesów i znużonej taktyka etycznej giętkości:
Ach, Sumienia, Sumienia!
Już było tych prawd bez liku dla nas — Prawdy czy Fraszki??
W obliczu wizji stwierdza też z goryczą:
błazeństwem ja z tobą zforatan. byłem ci duszą poswatan, nim dusza stała się trup;— a teraz mi pachnie grób. czuję trąd.