108 Rozdział III
żgodnie z powszechnym prawem - na wolności właśnie prywatnoprawne. Po podmiotach w stanie natur)' można by się mianowicie spodziewać racjonalnie motywowanego przejścia od właściwego temu stanowi ciągłego konfliktu do popartej przymusem kooperacji, która wymaga wzajemnego częściowego wyrzeczenia się wolności, tylko pod dwoma warunkami.
Musieliby po pierwsze móc rozumieć, co w ogóle znacz)' stosunek społeczny polegający na zasadzie wzajemności. Podmioty prawa prywatnego, w stanie natury istniejące dopiero wirtualnie, przed wszelidm uspołecznieniem nie nauczyły się jeszcze przyjmować perspektywy innego i spoglądać na siebie samych z perspektywy drugiej osoby. Dopiero wteay ich własna wolność mogłaby się im jawić już nie po prostu jako wolność naturalna, napotykająca na faktyczne opory, lecz jako wolność ukonstytuowana przez wzajemne uznanie. Żeby posłużyć się instrumentem umowy, musiałyby już dysponować pojęciowością właściwą Doznaniu społecznemu, związaną z możliwością zamiany perspektyw między kontrpartnerami. którą przecież mogą osiągnąć dopiero w stanie społecznym, wymagającym właśnie wyjaśnienia w' kategoriach związanych z teorią umowy. Po drugie, stron)’ zawierające umowę musiałyby móc także w jeszcze inny sposób odejść od swoich naturalnych wolności. Musiałyby móc przyjąć ową społeczną persDektywę pierwszej osony liczny mnogiej, którą autor Hobbes i jego czytelnicy milcząco wciąż już przyjmują, która jednak podmiotom w stanie natur' ies: obca. Zgodnie- z założeniami Hobbesow'skimi. nie wolno im przyjmować właśnie tego punktu widzenia, z którego każdy mógłby dopiero osądzić, czy wzajemność przymusu, który ogranicza arbitralną wolę każdego zgodnie z ogólnymi prawami, leż)' w; równym interesie wszystkich i dlatego mogą jej chcieć wszyscy zaangażowani. Ten rodzaj racji moralnych, który wcno dzi tu w grę. Hobbes uznaje wprawdzie mimochodem w tych miejscach, gdzie odwołuje się oo złotej zasad)' - Ouod libineri nor vis. aiieri ne jece-ris - jako do naturalnego prawa'9. Jednakże taicie moralne impregnowanie stanu natury pozostaje w sprzeczności z naturaiistycznymi założeniami ceiu dowodowego, który postawił sobie Hobbes. mianowicie z tym. by uzasadnić wprowadzenie systemu dobrze zorganizowanego egoizmu wyłącznie na podstawie oświeconego interesu własnego wszystkich jednostek1 2.
Empirystyczna kwestia, jak można wyjaśnić system praw na podstawie przecinania się różnych konstelacji interesów i rachunków korzyść; przypadkowo napotykających na siebie, racjonalnie działających aktorów, wciąż przykuwa uwagę dociekliwych autorów'; ale nawet za pomocą nowoczesnych środków', jakich dostarcza teoria gier, nie znaleziono zadowalającej odpowiedzi. Już z tego powodu reakcja Kanta na niepowodzenie tych usiłowań wciąż tak jak dawniej zasługuje na uwzględnienie.
Kant widział, że prawa podmiotowe ze swej strony nie mogą być uzasadniane według wzoru przejętego z prawa prywatnego. Przeciw Robbesowi podnosi on przekonujący zarzut, że ten nie uwzględnił strukturalne; rożnie-między legitymizacyiną figurą umowy dotyczącej uspołecznienia a umowa prywatna. Od stron zawierających umowę w stanie natur istotnie naie-ży oczekiwać imiego nastawienia niż czysto egocentryczne: „(...) układ o utworzeniu ustroju obywatelskiego (...) jest układem tak osobliwego rodzaju. że —: zasaoy zawarcia w istotny sposób odróżniają u oc wszt.m-kicn innych"2'. Podczas gdy strony zwykle zawierają umowę ..v« określonym celu", umowa społeczna jest „ceiem samym w sobie" jgruntownie ona mianowicie „prawo iuózi (bo życia) pod ochrona t>ubiiezrvci. nrsv przymuszających. dzięki którym każdemu może być wyznaczone u.. cc natęż; oc niegc. i zabezpieczone przed ingerencją każdtg. nmeg :' Według Kanta tym. na co godzą się stront , nie jest ustanowienie suwere-na, któremu przekazują kompetencję ustawodawczą: umowa snoieczna nu raczej te szczególną właściwość, że w ogóle me ma żadne; szczegółowe treści, lecz stanowi sama w sobie wzorzec dla uspołecznienia dog władzą zasady prawa. Ustala performatywnie warunki, pod którymi prawa uzyskują^ prawowitą wrażność. Jakoż „prawo jest ograniczeniem woinośc; każdego warunkiem jej zgodności z woinoscią wszystkich, o iie ta lest możliwa zgodnie z powszechnym prawem”3 4 5.
Hobbes. Leviathan, Neuwied 1966, s. 100, 131, 208 [wya. poi.: Lewiaian, prze!. C. Znamierowski. Warszawa 1954. s. 139].
TeD Hobbesowski cel dowodowy muiatis mutandis przyświeca także O. Hoffemu. Dla niego sprawiedliwość polega na dystrybutywnie powszechnych, a więc dla wszystkich stron tai: sann korzystnych ograniczeniach woinosci: ..Sprawiedliwość naturalna z uwagi na korzyść wszystkich nie potrzebuje dia swego urzeczywistnienia żaanyci. moraimo przekonań, żadnej osobistej sprawiedliwości. Może ona się zadowolić interesem wlasnvm jako zasadą motywacyjną w: Hofle (19C7). s. 407. To założenie ier leszcze vwroniej przedstawione w: O. Hófie. Kategoriscńe Rechisprinzipien, rrankrun/l\. !uoe. tenz-. Oerechtigkeit ais Tausch?. Baden-Baden 1991 [wyd. poi.: Sprawiedliwość ;ako wymiano' w: tenże. Etyka państwa i prawe. Drze:. C. Porębski. ILrakow 1992';. Kryn czar • stor,on.;, do tego K. Giinther. Kann ein Volk von Teufein Recht und Staat moraiisch legnmuerei. v, Rechtshistorisches Journal. Frankfurt/M. 1991. z. 10. s. 23?—267.
I. Kant. O porzekadle: to może być słuszne w teorii, ale nic nie Jest warte w nraktyce. przel. M. Żelazny, Toruń 1995, s. 18.
Tamże (przekład zmodyfikowany).
~ Tamże. s. 19 (przekład zmodyfikowany..