58
I. Romantyczny „sposób odcziitcanM
Estetyka średniowiecznej Północy
59
ku jest tu równie ostre, jak u Chateaubrianda, chociaż SchJ gel posługuje się odmiennymi spostrzeżeniami i wnioskau Kładzie nacisk na krzepką krągłość antyku i smukłą strzel stość gotyku (252), potępia niedorzeczność wprowadzania na sl ,.greckiej miary i wagi" (253), ośmiesza „fałszywe naśladoj nictwo antyku, które w osiemnastym wieku rozszerzyło się jaj; epidemia" (253), a polegało na zaokrąglaniu gotyckich u lumn. Północność gotyku nie ulega dla Schlegla żadnej wątpi wości. Stąd gwałtowność napaści na tych, którzy usiłowali stj gotycki podporządkować konwencjom sztuki Południa. Schli' gel podkreślał, że w gotyku wykorzystano zasady właśdil architekturze Północy, dostosowanej do miejscowego klimat (np. ostro!uk wywiedziony ze spiczastego kształtu dachów, 261 Również Schleglowi architektura gotycka wydawała a obrazem natury: „Architektura gotycka jest pełna znaczeni i to najwyższego, i jeśli malarstwo musi się najczęściej zadj walać słabymi, nieokreślonymi, mylnymi i odległymi m
Iiomknieniami o pierwiastku boskim, to architektura, w ta
posób pomyślana i zastosowana, może niejako bezpośredni kazywać i uzmysławiać Nieskończone dzięki prostemu naślj owaniu pełni natury, obywając się bez aluzji do idei i u peinnic chrześcijaństwa" (257).
/ Jak widać więc, Schlegel był głęboko przekonany o wyżsa ści architektury nad malarstwem i traktował ją jako bezpj średnie symboliczne odbicie boskiego pierwiastka nieskońca ności. Malarstwo posługiwało się pośrednimi aluzjami — z brt ku innych możliwości. Przestrzenność architektury, jak si wydaje, miała dla Schlegla decydujące znaczenie — ta prg strzenność właśnie umożliwiała „naśladowanie pełni natury’ Organicystyczna estetyka Goethego została dopełniona prz* doktrynę symbolicznej przestrzenności. Inni rt mantycy rozumowali podobnie44 — „nieskończoność", „pełnij i „nieskończone życie" to słowa-klucze romantycznego roń mienia gotyku.
W tekście Schlegla znajdują się też najpiękniejsze opit
carii i części Francji (1806). Przeł. A. Palińska, w: Teoretycy, $ tyści i krytycy o sztuce 1700—1870.
44 Por. np. S. T. Coleridge, Ogólny charakter literatury i «lij gotyckiej. Fragment. Przeł. J. Kamionkowa, w: Manifesty roma* tyzjnu, s. 70—72. „Sztuka grecka jest piękna. (...] natomiast sztuj gotycka jest wzniosła" (71). Jest wzniosła, bo zwraca jestestw ludzkie ku nieskończoności, bo wyraża „pełne naturalności" ży*ł Gotów itp.
roślinności i lesistości gotyku. Jego wieże to „olbrzymie roślinne twory", a całość — „można porównać do lasu" (255). Kolumny gotyckie zaś „porównywano całkiem zręcznie z dumnym sklepieniem parkowej alei" (255—256). „Prawie wszystkie kształty i ozdoby są zapożyczone ze świata roślin" (256), forma roślinna bowiem odznacza się bezinteresownym, nieutylitar-nym pięknem (inaczej niż forma zwierzęca). Ponieważ kwiat stanowi koronę formy roślinnej, „istota architektury gotyckiej polega na przypominającym naturę bogactwie i nieskończoności wewnętrznego ukształtowania i zewnętrznych kwiecistych ozdób" (257). Dlatego też Schlegel może mówić o architekturze gotyku jako o „dywanie wiosny" (257) czy też rozbudowywać metaforę kwitnącej róży. Zmiana punktu oglądu powoduje zmianę perspektywy porównawczej: „I jeśli na zewnątrz całość ze wszystkimi swymi niezliczonymi wieżami i wieżyczkami przypomina trochę las, to gdy podejdziemy nieco bliżej, cały ów roślinny twór staje się raczej podobny do olbrzymiego kryształu" (256).*®
Tak czy inaczej, kwiat lub kryształ, przeżywanie gotyku zmierza zawsze do jednego i tego samego — do uznania, że „te cudowne dzieła sztuki przypominają najbardziej, pod względem organicznej nieskończoności i niewyczerpalnej różnorodności ukształtowania, dzieła i wytwory samej natury" (256).
Prawdziwej genezy i pierwszej przyczyny gotycko-północne-go sposobu budowania należy szukać „w głębokim niemieckim wyczuciu natury oraz fantazji — jako dominującym duchowym elemencie tamtej epoki" (263—264). Znów zatem narodowe i historyczne wyznaczniki gotyku nie zostają zaniedbane.
ROMANTYZM PRZECIWKO MIASTU
Proces naturalizacji gotyku zakończył się triumfem tych, któ-rzy go przeprowadzali. Jak widać, wszędzie główną podstawę
45 Porównanie kościoła gotyckiego do kryształu zostało całkiem odmiennie zinterpretowane przez Micheleta, który dostrzegał w średniowieczu przede wszystkim walkę dogmatu (Kościoła) i uczucia (szaleństwa Czarownicy): „Około r. 1300 architektura, poświęcając to, co w niej było żywym kaprysem, różnorodnością, powtarza się w nieskończoność, rywalizuje z monotonnymi pryzmatami Spic-bergenu. Prawdziwy it okropny obraz twardego kryształowego państwa, w którym straszliwy dogmat chciał pogrzebać życie!" (J. Mi-chelet, Czarownica. Przeł. M. Kaliska. Przedmową opatrzył Ł. Kołakowski, Warszawa 1061, s. 77). Por. interpretację A. Besanęona, Le premier livre de „La sorciere" w książce tegoż autora: Histoire et ezpćrience du moi, Paris 1071, s. 133—184.