kowo amorficzne bóstwo „Spicszka-sparyszka”, do której żniwiarze modlili sit; słowami:
Och Spieszka-Sparyszka
Prylaci do mianie
Da z bujnym wietrykam,
Na btetym matyloczku.
I daj Boże loko,
11oieczar niedaloko.
A chto upierać zaczau,
Kab zzadu styrezau,
A ja aposznia,
Kab była rasknszna M.
Tenże autor przytacza dziesiątki przykładów, nieraz wręcz zabawnych, takiego właśnie substancjalnego traktowania przez lud różnych dolegliwości fizycznych. I tak choroby można pozbyć się przez: wypędzanie, wysysanie, wyciskanie, wytrząsanie, zdmuchiwanie, ocieranie, oskrobywanie, zlizywanie, zmywanie, wystraszanie nagłym hałasem, gryzienie, drapanie, przypiekanie ogniem, kadzenie, wreszcie zwykłe bicie (choroby), przy czym razy oczywiście otrzymuje sam chory 5I.
W materiałach etnograficznych dotyczących Słowiańszczyzny, a Białorusi w szczególności, znajdujemy dane dotyczące personifikacji czy też substancjalizacji wielu innych oderwanych pojęć, jak śmierć, szczęście, dola, płodność, „napaść" czyli niedziela, będąca upostaciowaniem niedzieli mszczącej się na tych. którzy jej nie świętują. Na szczególną uwagę w tym kontekście zasługiwałaby substancja lizać ja pojęcia siły, jako że przy braku należytej ostrożności w tłumaczeniu wyobrażeń i pojęć ludu na język filozoficznej abstrakcji łatwo moż-
** Tłum.: Och Spieszko-sparyszko przyleó ilo mnie i bujnym wietrzykiem na motylku biolym. I daj Boże (aby bytol lekko i wieczór niedaleko. A kto zacx<|ł pierwszy, reby został w tyle. A Jo ostatnia, Żebym byłs zadowolona.
*> K. Moszyński: Kultura ludowo Słowian t. H. er. 1- Op- elf., t 203 - 300.
na znaleźć się na gruncie teorii głoszącej, iż u podstaw pierwotnej religijności leży wiara w najczystszą monoteistyczną ideę — bezosobową siłę mana* Tymczasem w tym. jak i w szeregu innych przypadkach, mamy do czynienia z substancjalnym traktowaniem pewnych jakości. przysługujących poszczególnym rzeczom, np. ostrości, szybkości, zwinności, płodności itp.: podobnie siły. K. Moszyński w cytowanym wyżej artykule o białoruskim sparyszu przytacza również informację, że w niektórych rejonach Białorusi chłopki po żniwach tarzały się po ściernisku powtarzając: ntnka, niuka ad~ daj maju silku. Wierzyły, iż dzięki temu wróci do nich z powrotem ze ścierniska siła, którą wydatkowały podczas żniw.
Ludowe pojęcie siły nie sprowadza się jednak wyłącznie do siły mechanicznej. Jest ona kategorią o wiele szerszą. Wracając do wspomnień osobistych: pewien chłop tłumaczył mi kiedyś, iż najwięcej siły jest w soli. Logikę tego chłopa można by wyłożyć następująco: od soli nie psuje się mięso, ginie wszelkie robactwo, lepiej rośnie trawka, wreszcie — gdy do postawionego na stole kubka wsypać soli ze śniegiem i wymieszać — kubek przymarznie do stołu.
Siłę ma słowo — w szczególności magiczne słowo — zaklęcie. Siłę posiada również ludzki wzrok. Silnym wzrokiem obdarzeni byli w szczególności iluzjoniści, o których krąży wiele legend wśród ludu. Rozprawianie o „silnym wzroku” w stosunku do sztuki iluzjonerskiej uchodzi tu nawet za oznakę pewnego obeznania w przedmiocie czy nawet pewnej „naukowości”.
Wreszcie personifikacją siły czy może pewnego jej przejawu spiechu — wydajności pracy, jakbyśmy dzisiaj powiedzieli — była wspomniana wyżej Spieszka--sparyszka. Takie pojmowanie siły łączyło ze sobą trzy odrębne, z punktu widzenia etnologa, światy — świat
79