0002401

0002401



46

—    Tak, mój kuzynie — odrzekł zasmucony Raul — drogi nasz wuj niedawno żyć przestał.

Baronowa zasłoniła suche oczy chustką.

—    Biedny mój brat — wyszeptała głosem, który usiłowała uczynić drżącym — okazywał się niesprawiedliwym, okrutnym względem mińe i mego syna a pomimo to kochałam go... Śmierć jego'głęboko mnie zasmuca...

—    A czy zrobił testament? — zapytał Filip.

—    Nie sądzę... ustnie dał mi poznać swoje życzenie.

—    Czy opieczętowanie zostało zrobione w pałacu?

—    A pocóż? Słyszałem nieraz wuja jak mówił, że brat jego Gilbert umarł przed wielu laty w Ameryce, a może dwóch tylko jest spadkobierców: moja ciotka i ja, majątek musi być przecie podzielony między nas...

—    Słusznie — rzekła baronowa — opieczętowanie jest zbyteczne. Czy potrzebujesz nas Raulu?...

—    Tak jest, moja ciotko... Przyszedłem was prosić, ciebie i Filipa, ażebyście mnie zastąpili przy zwłokach naszego krewnego, podczas mojćj nieobecności.

—    Jesteśmy gotowi — rzekł Filip z żywością — matka i ja udamy się natychmiast do pałacu. Zresztą potrzeba ci z pewnością spoczynku, widzimy, żeś zupełnie wyczerpany.

Eaul uścisnął ręce ciotki i kuzyna, wsiadł do powozu oczekującego go na dole. Skoro tylko wyszedł, spojrzeli po sobie matka z synem.

—    Jeżeli się nam poszczęści, to, jeśli testamentu żadnego brat nie zostawił, to przypadnie na nas połowa majątku - rzekła baronowa.

—    Tak, majątek musimy posiadać — rzekł

Filip.

—    Ależ to niepodobna. Powiedz mi, jak to może być moźebnem.

_ Pozostaw mi to matko, powiem ci późaiój, co zamierzam. A teraz w drogę.

Baronowa wyszła i wdziała na siebie żałobne ubranie, przyczem oboje skierowali się ku ulicy Ga-ranciere i przez całą drogę nie zamienili- pomiędzy sobą ani słowa. Każde na swój sposób myślało o spadku po zmarłym i ani spostrzegli, jak woźnica zajechał przed pałac zmarłego Maksymiliana de Vadans.

Honoryusz pospieszył otworzyć drzwi przedsionka i ukłonił się nizko a następnie zaprowadził ich do pokoju, gdzie spoczywał zmarły. JF.lip i matka jego zbliżyli się do łoża śmiertelnego i przyglądali się małej i wychudłej twarzy Maksymiliana. Pani de Garennes przyklękła przy zmarłym i zdawała się odmawiać modlitwy, Filip tymczasem zwrócił się do kamerdynera Honoryusza i pytał go, jakiego chory miał lekarza?

—    Żadnego, proszę pana barona.

—    Jakto żadnego, — badał Filip, który zdawał się być tern bardzo zdumiony.

—    Żadnego. Przyjmował tylko na uspokojenie nerwów miksturę, którą z poezątku ja mu podawałem a następnie do sarnćj śmierci pan Iłaul?

—    Zkądże brał tę miksturę?

—    Przyprawiono ją w aptece pałacowćj, która pozostała jeszcze od czasu, jak doktór Gilbert mieszkał w tutejszym pałacu.

—    Czy sądzisz, że wuj mój zrobił testament?


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Image4961 r13 1 /Ąf 4 (52} 5 481 1 / 0,00024 .
0002401 drzemiących granitowych olbrzymów przemawia do nas, podnoszące serce i krzepiąc do trudów i
0002401 38 „Tuż się uszykowało wojsko i Król staną! na swoim miejscu. Zawołał król —„A jest rezyden
0002401 40 rego tłuszczu i innych przysmaków. Nad kotłem pochylona postać niewieścia, przypominając
0002401 44 pierw dokładnie ciepłotę jego ciała, ilość oddechów i następnie ostrzygał go do naga. Zw
0002401 40 bne do olbrzymich kryształów siarczanu miedzi, pły~ wają sobie po środku zatoki, prawdzi
0002401 23 Jako czwartą i ostatnią część arji głuszec wydaje całkiem odrębne od dotychczasowego śpi
0002401 - 42 ich chemicznego połączenia. Cukier i guma są tego dowodem, są one bowiem w składzie sw
0002401 46 Kiedy piec się ogrzewa polanami z twardego drzewa, węgiel drzewny, który z nich powstaje
0002401 F1LOZOFJA MICKIEWICZA 43 łach i pod postacią zapinek: Czciciele słońca, „idący w tropy Pana
0002401 34 zmarłego obywatela ziemskiego Michała Rogowskiego, przyczyni siedmiu z pomiędzy oskarżon
0002401 1 44 łość syna, którego on dawno nie widział, zrobiła mi przyjaciela w ojcu, którego nigdy
0002401 41 geebs Hass soli auch von der Stadt oder von dem Yogt der Stadt seyn Yorgeben. Auch 
0002401 20 ten jeden, aby icli dziedziczny pan na tronie osiadł, inaczej się w niewolę pogańskich n
0002401 46 Kiedy piec się ogrzewa polanami z twardego drzewa, węgiel drzewny, który z nich powstaje
0002401 Ab.( 6 )Ab. zostawiwszy po sobie 30 synów i tyleż córek już zamężnych. Judic. Cap. 12. A BI

więcej podobnych podstron