6
NACZELNY KOMITET NARODOWY
polityki austrjackiej było uporczywe utrzymywanie II Brygady na Rusi Podkarpackiej i odmowa wszelkim staraniom N. K. N.
0 sprowadzenie jej na front nad Nidą, gdzie zdołała się utrzymać tylko I Brygada, uchodząca zresztą (naogól mylnie) w oczach Austrji za złożoną przedewszystkiem z poddanych rosyjskich. Odtąd wiele energji N. K. N. i jego Departamentu Wojskowego musiało się zużywać na walkę o j)rawa narodowe i obronę żywiołu polskiego przed uderzeniem c. i k. władz wojskowych i oku-pacyjnych. Dążności niepodległościowe zaczęły być przedmiotem prześladowań biurokracji wojskowej, a wyrazem tego w stosunku do Departamentu Wojskowego N. K. N. było utworzenie nad nim w Piotrkowie nadzoru w postaci c. k. Komendy (irupy (pułk. Grzesicki). Jednakże zgoda na ogłoszenie w okupowanej części Kongresówki werbunku do Legjonów zmuszała władze austrjackie do uznania politycznej
1 narodowej ich roli, to też mimo różnych szykan i podejrzeń nie mogły one odmówić zezwolenia na utworzenie rozległego aparatu werbunkowego, który w istocie rzeczy podjął na wielką skalę polityczną organizację ludności w Królestwie, budząc uświadomienie narodowe na zapadłej prowincji, przychodząc ludności z pomocą i poradą w sprawach oświatowych (Centralne Biuro Szkolne w Dąbrowie Górniczej, później w Piotrkowie) i innych, oraz pobudzając ją do obrony swoich praw wobec władz okupacyjnych. Rola ta była niezmiernie trudna, narażająca na ustawiczne konflikty z władzami okupacyjnemi; komenda niemiecka nie dopuszczała werbunku na ziemiach przez siebie zajętych, odbywał się on tam jednakże przez tajnych wysłanników. Ważnem narzędziem pracy Departamentu Wojskowego była rozległa akcja wydawnicza, prowadzona przez Biuro Prasowe Departamentu Wojskowego. Naczelnym Organem propagandy i popularyzacji Legjonów w społeczeństwie polskiem był tygodnik „Wiadomości Polskie", wydawany od grudnia 1914 w ogromnych nakładach; następnie prasa codzienna, jużto bezpośrednio wydawana („Dziennik Narodowy" w Piotrkowie, „Gazeta Polska" w Dąbrowie, później „Gazeta Radomska" i inne), jużto wspierana i inspirowana przez Biuro Prasowe. Do tego dołączyły się wydawnictwa książek, broszur, śpiewników, odezw, ulotek, nawet litanij
i obrazków. Propaganda ta poruszyła wielki odłam ludności wsi i miasteczek w Kongresówce, spopularyzowała Legjony, ich boje i ich bohaterów z Piłsudskim na czele.
Ten rodzaj pracy wobec mewyrobienia politycznego i bierności ludności w południowej części Królestwa oraz wciąż niepewnych losów wojny nie zdołał wprawdzie spowodować masowego napływu ochotników do Legjonów, zwerbował ich jednakże na tyle, aby zapełnić dotkliwe straty I Brygady oraz sformować pułki czwarty i szósty. Zasługą tej pracy było, iż Legjony nie wymarły; prawda każe wyznać, że wielki procent wśród werbowanych ochotników stanowiła młodzież przemycana z Galicji. Całą akcję ożywiała nadzieja, że z postępem mocarstw centralnych Rosjanie opuszczą ziemie polskie, a wówczas Legjony staną się kadrami wojska narodowego, a najsilniejszą rękojmią rychłego powstania Państwa Polskiego nawet jeszcze w wirze wojny światowej. Ta nadzieja wpłynęła ożywiająco na społeczeństwo polskie w Galicji, opróżnianej stopniowo przez cofającą się inwazję rosyjską. Pracę propagandową w poszczególnych powiatach prowadził Departament Organizacyjny N. K. N. z Z. Markiem i J. Smulikowskim na czele. Niesłabnącą ofiarność Galicjan na cele Legjonów i N. K. N. organizował Departament Skarbowy pod przewodnictwem Tadeusza Starzewskiego. Rodzinami legjonistów, inwalidami i chorymi zajmował się Departament Opieki, prowadzony przez J. Hupkę, E. Bobrowskiego i K. Giebułtowskiego. Tajny werbunek prowadzili komisarze Departamentu Wojskowego, po zakazie władz działający konspiracyjnie. Tarcze legjonowe. fundowane przez najuboższe nawet miasteczka, były okazją do składek i hołdu dla Legjonów.
N. K. N. cieszył się wówczas wielką popularnością wśród legjonistów: Legjonom, pozbawionym przedstawicielstwa politycznego, służył za politycznego zwierzchnika oraz materjalnego opiekuna. Świadczenia finansowe N. K. N. na rzecz Legjonów, uiszczane w różnych formach, cieszyły się w kołach żołnierskich wielkiem uznaniem, co znalazło swój żartobliwy wyraz w piosenkach („Ja za kwaterę dam ci kwit, a N. K. N. zapłaci", oczywiście N. K. N. płacił ludności polskiej rekwizycje legjonowe). W miarę jak się N. K. N. przeciwstawiał rozbiciu T-egjonów, w pewnej ich części po-