506
POLSKA
została wojna celna polsko-niemiecka. Niemiecki dziennik demokratyczny „Frankfurter Zeitung" pisa! 14. VI. 1925: „Tak czy inaczej Polska musi wyjść z wojny celnej śmiertelnie ranna. Z jej krwią odpłyną jej siły, a wreszcie i jej niepodległość... A wtedy, za lat kilka, w porozumieniu z Rosją, dobijemy umierającą". Wojna celna pomimo początkowych trudności, jakie państwu Polskiemu zgotowała, w ostatecznym rezultacie wyszła na dobre, bo wytworzyła dogodne warunki dla rozwoju przemysłu polskiego, skierowała w znacznej mierze polski handel zagraniczny na drogę morską i wreszcie zmusiła do zdobycia nowych rynków zbytu i nawiązania stosunków z nowymi dostawcami.
Większem powodzeniem była zato uwieńczona przeciwpolska kampanja dyplomatyczna, kierowana bezpośrednio przez Strese-manna. W Locarno postanowione zostało wejście Niemiec do Ligi Narodów wraz z jednoczesnem uzyskaniem przez nie stałego miejsca w Radzie Ligi. Takie rozwiązanie zwiększyłoby jeszcze bardziej znaczne i bez tego trudności, z jakiemi Polska walczyć musiała w Genewie. Z powodu bowiem przedłużającego się okresu ustalania niektórych granic (sprawa Jaworzyny została załatwiona dopiero w 1923), z powodu częstych sporów, wywoływanych przez wolne miasto Gdańsk, Polska nie przestawała występować w Genewie jako strona. Ponieważ zaś Niemcy jeszcze przed wejściem do Ligi zapowiedziały niedwuznacznie, że obejmą tam rolę opiekuna i protektora nietylko Gdańska, ale i wszystkich mniejszości narodowych, Polska musiała się zabezpieczyć i zażądała jednoczesnego przyznania sobie stałego miejsca w Radzie Ligi, coby znacznie wzmocniło jej pozycję genewską. Uzyskanie stałego miejsca było tern trudniejsze, że Polska wogóle w Radzie nie zasiadała, a próba uzyskania na przeciąg roku miejsca niestałego, przedsięwzięta we wrześniu 1923, zakończyła się niepowodzeniem. Nad zwyczajne Zgromadzenie Ligi, zwołane w marcu 1926 dla przyjęcia Niemiec, rozeszło się bez skutku, gdyż polski minister spraw zagranicznych Aleksander hr. Skrzyński zdołał uniemożliwić wejście Niemiec do Ligi bez jednoczesnego zabezpieczenia interesów Polski, ale wpływ jego nie okazał się dość silny, aby zapewnić stały mandat Polsce. Sprawa załatwiona została dopiero we wrześniu 1926 kompromisowo w ten sposób, że Polska uzyskała miejsce t. zw. półstałe, t. zn. mandat nie na rok, jak było dotychczas, ale na trzy lata z możnością reelek-cji; w praktyce było to równoznaczne z posiadaniem miejsca stałego, gdyż Polska była zawsze dużą większością głosów wybierana do Rady począwszy od 1926 aż do 1938, kiedy kandydatury swej nie wystawiła.
Dyplomacja polska pracowała od 1926 wśród znacznie korzystniejszych warunków wewnętrznych, gdyż zapewnione zostało wreszcie jednolite kierownictwo polityki zagranicznej. Nie ostatnią przyczyną wielu dyplomatycznych niepowodzeń Polski były częste zmiany na stanowisku ministra spraw zagranicznych i uzależnienie całej dyplomacji od wewnętrznych targów partyjnych. Najbardziej typowym tego przykładem były wypadki z maja 1921, kiedy sejmowa komisja spraw zagranicznych podjęła w nieobecności ministra ks. Sapiehy dyskusję nad jego polityką i, nie wysłuchawszy jego głosu, wyraziła mu votum nieufności. Było to tern charakterystyczniej sze, że ks. Sapieha bawił właśnie zagranicą w urzędowej misji, którą musiał przerwać, aby powrócić do Warszawy i podać się do dymisji. Skutkiem targów partyjnych stanowisko ministra spraw zagranicznych pozostawało wtedy w okresie powstania śląskiego i rozstrzygania losów Górnego Śląska nieobsadzone równo przez miesiąc! Te rzeczy należały od 1926 do przeszłości; ustalono i wprowadzono w życie zasadę, że polityka zagraniczna podobnie jak wojsko pozostają poza obrębem bieżących zmian wewnętrzno-politycznych. Przyjęcie tej zasady zapewniło ciągłość i stałość kierownictwa dyplomacji polskiej, a od 1926, niezależnie od zmian poszczególnych gabinetów i kierunków politycznych w jakich one szły, raz jeden tylko nastąpiła zmiana na stanowisku ministra spraw zagranicznych.
Pod względem zewnętrzno-politycznym wszakże sytuacja była bardzo trudna, gdyż Stresemann, jako „dobry Europejczyk", zaczął odgrywać w Lidze Narodów i wogóle w polityce europejskiej coraz większą rolę, polityka Francji zaś, kierowana nieprzerwanie do marca 1932 przez Arystydesa Brianda szła w kierunku ustępowania Niemcom w każdej niemal dziedzinie z myślą pozyskania wzamian ich lojalnej współpracy i zapewnienia pokoju. Osłabiało to rzecz jasna