516
POLSKA
nych, jak też udzielać pouczeń z zakresu prawa niemieckiego. Chodziło królowi zarówno o wgląd w sądownictwo patrymonjalne (bo w osadach prywatnych wójt i sołtys byli pełnomocnikami pana prywatnego), jak też o ustanie zwracania się do Magdeburga po pouczenia czyli t. zw. ortyle. Temu celowi miał służyć sąd najwyższy prawa niemieckiego, utworzony przez Kazimierza Wielkiego na zamku krakowskim. Nie udało się jednak uskutecznić tych zmierzeń królewskich.
Sądy stanowe szlacheckie powstały z przeobrażonych dawnych sądów książęcych: z dawnych wieców książęcych, t. j. sądu księcia w otoczeniu urzędników zebranych na wiec, powstały sądy ziemskie wiecowe, czyli t. zw. roki wielkie, z sądów zaś odbywanych dawniej zastępczo w stosunku do księcia przez jego sędziego — roki t. zw. małe. Poza Małopolską roki wielkie (które zresztą giną na przestrzeni XV wieku) odbywały się pod przewodnictwem starosty, który ponadto na osobnych sądach sądził sprawy wynikające z t. zw. 4 artykułów grodzkich (gwałt niewieści, rozbój na drodze publicznej, podpalenie i najście domu).
5. Okres Rzeczypospolitej szlacheckiej. Nowością w ustroju władzy królewskiej w Polsce, choć bynajmniej nie nowością w hi-storji ustrojów europejskich było oparcie w XVI wieku stosunku króla do szlachty na umowie. Wyrazem jej były artykuły henrykowskie i pacta cowuenta, ułożone na sejmie elekcyjnym w 1573. Podział zobowiązań królewskich na artykuły i pacta utrzymano jeszcze za Stefana Batorego, później zaś zawarte były tylko w poetach conventach. Konsekwencją stosunku umownego był t. zw. articulus de non praestunda oboedientia. Elekcyjność władzy królewskiej w Polsce, oparcie jej na umowie, skutkiem czego konfederacja i rokosz były instytucjami prawa publicznego, oraz brak określonej grupy społecznej, która mogłaby służyć za podporę władzy królewskiej, zadecydowały o jej słabości, a w konsekwencji o odchyleniu zasad ustrojowych w Polsce od linji rozwojowej znanej w tym czasie w innych krajach Europy.
Szlachectwo w omawianym okresie uległo wyraźnemu usztywnieniu: od 1601 nobilitacja uwarunkowana była uchwałą sejmową; od 1641 także indygenat. W XVII wieku pojawia się też pojęcie niepełnego szlachectwa, czyli t. zw. skartabelatu. Mimo, że pilnie strzeżono zasad równości szlacheckiej (poza przepisami o skartabelacie) równość społeczna bynajmniej nie była w tym czasie znamieniem epoki. Jeżeli zapóźnione przeniesienie na grunt Polski stosunku umownego pomiędzy królem, a społeczeństwem zainstalowało w niej jakby nowe średniowiecze, to to samo powiedzieć trzeba o klienteli szlacheckiej na ówczesnych dworach i latyfundjach magnackich.
Sytuacja wyznaniowa wyjaśniona została poważnie przez uchwałę konfederacji warszawskiej z 1573, kiedy t. zw. dissidentes de religione postanowili pokój wyznaniowy. Jednakowoż od czwartego dziesiątka wieku XVII poczęły pojawiać się ograniczenia prawne dyssydentów. Najdalej posunęły się one w 1736, kiedy to odsunięto dyssydentów od godności poselskiej, deputackiej do trybunałów i od wszystkich urzędów.
Fakt, że unja brzeska z 1596 zawarta z Kościołem Wschodnim (którego wyznawców nie zaliczano do t. zw. dyssydentów) nie została w praktyce zupełnie zrealizowana, wpłynął na pojawienie się w życiu poli-tycznem polskiem obok sprawy dyssydentów także i zagadnienia dyzunitów.
Słabość miast, które w wieku XVI politycznie wyraźnie uległy czynnikowi szlacheckiemu, powodował, że we wzmiankowanym okresie nad samorządem miejskim poważnie ciążył pan miasta, a więc bądź to starosta, jako reprezentant króla, bądź też panowie patrymonjalni w miastach prywatnych. Rozbijało miasta ustanawianie tery-torjów i osób wyłączonych z pod władzy miejskiej (t. zw. jurydyki i serwitorjaty). Charakterystyczne dla epoki są walki mistrzów w cechach z czeladnikami, jak też walki cechów z groźną konkurencją rzemieślników żydowskich. Państwo polskie w tym czasie nie popierało handlu miast polskich. Na deprecjację stanowiska społecznego mieszczan wpłynęły też konstytucje XVII wieku (1633 i 1677) wyraźnie orzekające utratę szlachectwa przez osoby trudniące się zajęciami miejskiemi, względnie sprawujące zajęcia miejskie.
Omawiany okres stoi pod znakiem narastania poddaństwa włościan. Wprawdzie sołtys we wsiach na prawie niemieckiem nie był instytucją samorządową, lecz urzędnikiem pana prywatnego, niemniej stanowił on pewną warstwę izolacyjną pomiędzy społecznością wiejską, a panem patry-