177
z okresu, który rozbieramy, owe czasy gdy Papieże i cesarze żyli w dol>rćm porozumieniu; i czasy, gdzie ich spory hyły tylko pro-stemi zajściami, również i te, gdzie cesarstwo było pozbawione naczelników w bezkrólewiach, a które nie były ani królkiemi, ani rzadkiemi w owej porze; dalej te, gdzie klątwy nie miały żadnych następstw politycznych; z reszta i te, gdzie rozdwojenie w cesarstwie, brało swój początek jedynie w woli elektorów, bez żadnego władzy duchownej udziału, i tein samem wojny były jej zupełnie obce, owe nakoniec czasy, gdzie nie mogąc _ się zrzec oporu, Papieże nie byli za nie odpowiedzialni, bo żadna potęga nie jest odpowiedzialną za zbrodnicze następstwa prawego w zasadzie czynu — a wtenczas dopiero obaczymy, ile pozostanie z owych czterech wieków krwi i fanatyzmu, których zgrozy z taką pewnością zarzucają Papieżowi. ' * -
U" i*1 iifiip.Mj? I*:'..-,* , u uf \ . || oJ /m ✓rui ńmip.u
, .ooOOOoo.
* <}. og ń i i u i\C * »h * ' J
. 1 tij'łv>ńi ’t\
fj
ił ł
$■
t l) hJhA II!
uf
DALSZY CIĄG TEGO SAMEGO PRZEDMIOTU. - UWAGI
_ . 1 NAD TEMI WOJNAMI..
c
Ktoby chciał dowodzić bezwarunkowo, iż Papieże nigdy w najmniejszej sprawie nie zbłądzili, pewnoby nie pozyskał ich własnego potwierdzenia. Im należy się jedynie prawda — i prawdy tylko żądają i potrzebują. Ale jeżeli zdarzyło im się niekiedy względem cesarzy przekroczyć granice zupełnego umiarkowania, słuszność wymaga, aby wziąść pod rachunek krzywdy i gwałty bezprzykładne, jakie sobie względem nich pozwalano. Słyszałem często w mojćm życiu zapytanie, jakiem prawem Papieże składają z godności cesarzów? -Łatwa _ na to odpowiedź: Prawem, na jakiem każda prawowita spoczywa potęga, to jest posiadanie władzy
•a i ~ ~
kich i wezwaniu ich, aby innego mianowali cesarza, jeżeli to za właściwe nzuają. W czóm zaiste dał dowód umiarkowania, w obec wyobrażeń ówczesnych. Jeżeliby zatem Elektorowie byli się rozdzielili i ztąd wynikła wojna, to nie tego wcale życzył sobie Papież. Powie ktoś może: Kto chce przyczyn, ten chce i skutków. Wcale niel jeżeli pierwszy dający powód nie ma wolnego wyboru, i jeżeli skutek zależy od niczóin nieskrępowanego działacza, który robi źle, mogąc robić dobrze. Zgadzam się najwięcej nadto, aby wszystko to uważane było za okoliczność usprawiedliwiającą, bo rozumowanie, jak przesadzone uroszczenia.
23