136 Kazimierz Sosnowski.
wyraziste i wysokie terasy, jak między Porąbką a Czańcem; zbocza te są w dużej mierze ogołocone już z lasów, a działki pól uprawnych, zajmujące całe dno doliny, podsuwają się na nie dość wysoko. W miejcach, gdzie z doliną przełomową łączą się doliny boczne, potworzyły się dość obszerne kotlinki, z których największa w Międzybrodziu Lipnickiem, ze szkołą, leśniczówką i z kościółkiem na tło górskie rzuconym, ma najwięcej malowni-czości. Wnętrze przełomu mieści w sobie pięć wiosek: Tresną, w brzozo-wych gajach po stokach gór rozrzuconą, Czernichów do podnóży Suchego Wierchu przytulony, Międzybrodzie Lipnickie z Nowym Światem i Międzybrodzie Kobiernickie, wszystkie na lewym brzegu rzeki; po prawym, koło ujścia Isepnicy, mieści się jedna wieś tylko, Międzybrodzie Żywieckie. W Porąbce, gdzie Soła opuszcza góry, kończy się wyraźnie góralszczyzna, a zaczynają się Lachy.
Brzegi rzeki są uregulowane, to też bieg wody, mającej spadek dość łagodny, jest naogół powolny, miejscami jeno rzuca się do wartszego, szumnego biegu, miejscami zaś tworzy płytkie brody i spokojne tafle wodne, jakby śródgórskie jeziorka. Długość doliny od Zadziela do Porąbki wynosi przeszło 10 km., spadek zaś wody na tej przestrzeni wynosi tylko 18 m. (Zadziele 325 m., Porąbka 307 m.), lecz rozpęd wody zwiększa wydatniejsza różnica poziomu między Żywcem 346 a Kętami 277 m., które to miasta łączy za biegiem Soły idący, dobrze utrzymany gościniec. Projektowana budowa kolei Żywiec—Oświęcim nie przyszła do skutku z powodu wybuchu wielkiej wojny.
Wszystkie te okoliczności sprawiają, że dolina przełomowa Soły ma charakter łagodny i mało dziki; człowiek wziął ją już prawie w zupełności pod swe panowanie. Stawiają mu jeszcze opór silnie spadziste stoki Jaworzyny, zalesione obficie, oszańcowane bystremi wstępnemi kopcami, po-przerzynane wiszącemi dolinkami, które zazwyczaj suche, w czasie powodzi dają się pracy człowieka silnie we znaki; stawia mu też opór maleńka Isepnica, która stożkiem powodziowym zawaliła swoje ujście tak, że woda potoku popod wzgórzem rumowiska do Soły uchodzi, a most na gościńcu, zakolem w jej dolinkę wsunięty, stale za każdą powodzią bywa zrywany; nie dały się mu także ujarzmić wyjątkowo spadziste i dzikie zbocza nie-pokaźnego Żaru, który między Małą Puszczę a Sołę wpił się długim, ostrym klinem. Zbocza tego klinu, poszarpane, kamieniste i dzikie, tworzą „grapy", porosłe krzewiastemi zaroślami buka i brzozy, a poorane są licznemi żlebami, które stożkami grubego piargu zawalają gościniec, i świecą licznemi odkrywkami.