48 DEFINICYA I EPOKI FILOZOFII ORECKIĆJ.
nazywali filozofem; musiała zatem filozofia obok znaczenia szerszego mieć jeszcze drugie, ściślejsze. Jeżeli chodzi o pewną klasę ludzi, mających prawo do tak szczytnej nazwy, to pierwszy Pitagoras podobno nazwał siebie filozofem, w rozmowie z Leonem, księciem Fliazyi, jakoby nie posiadał ża-dnćj umiejętności specyalnćj, lecz tylko był miłośnikiem prawdy, t j. unikał zajęć życia codziennego, a w kontempłacyi prawdy się cwiczyłi). Czy zdarzenie miało rzeczywiście miejsce, jak Cyceron opowiada, na powadze Heraklidesa z Pontu, jest tutaj obojętnem; wystarcza, że zjawia się definieya jakaś, szeroka ale jasna i wyniosła: badanie bezinteresowne prawdy.
W porządku chronologicznym idzie wielka postać Sokratesa. Jeżeli kto, to »ojciec filozofii* (Cyceron) był powinien dobrze określić swoje sztukę. Nic jednak nie napisał, podobnież jak Pitagoras, a nie zawsze podali nam uczniowie jego myśli dokładnie. Poczytywano mu za wiekopomną zasługę, że do fizyki, którą dawniejsza zajmowała się filozofia, dodał etykę, a że w tych samych mnićj więcćj czasach Zenon z Elei dialektykę podniósł do godności nauki osobnej, odtąd filozofia rozpadała się na trzy części: fizykę, etykę, dialektykę. Z nich oczywiście ostatnia była właściwą sztuką filozoficzną, etyka zaś i fizyka przedmiotem jej badań. Będzie wtedy znaczeniem głównem Sokratesa, że dialektykę zarówno stosował do rzeczy przyrody, jak do spraw ludzkich, z wybitnym charakterem praktycznym i moralnym. Taki sens jego defi-nicyi u Xenofonta2), że mądrość powinna rozważać to, co jest najlepszem w każdej sprawie, a posługiwać się dialektyką, by mogła wybierać dobre a unikać złego. Jeżeli zaś Platon filozofią praktyczną mistrza swego w tych słowach streścił: Kochać ludzi a być posłusznym Bogu3), to nie różni się od Xenofonta, lecz
') Cic. Tusc. V. 3. W dalszym ciągu rozmowy przyrównywa Pitagoras życie ludzkie do wielkiego jarmarku, na który jedni udają sie dla zysku i zarobku, drudzy, i to najszlachetniejsi, dla oglądania. »Tak my z innego świata i życia przybywamy do tego życia; jedni o sławę ubiegają się, drudzy o pieniądze, a mało takich, którzy pilnie badają istotę rzeczy każdćj, inne sprawy za nic nie mając. Ci nazywają siebie miłośnikami prawdy, t, j. filozofami, a jak tam na jarmarku, najszlachetniejszym jest ten, który przybywa a nic nie kupuje, tak w życiu wyższą od wszelkich zajęć jest kontemplacya rzeczy i wiedza, c
2) Memorab. IV. 5*
3) Apolog. p. 29.