ZENON I MEI-ISS08. 257
się z podobnem rozpływaniem się ducha w Jedynobycie Takiego zachwytu nie doznaje się ani wobec zimnej abstrakcyi (Prantl), ani na widok jednolitej, nieruchomej materyi (Ravaisson, Haeum-ker), lecz tylko w poczuciu żywej, w własnej myśli rozkoszującej Istności. Kto, jak Tan nery całą tezę Parmenidesa sprowadza do »przestrzeni ograniczonej i napełnionej materyą«1), lub jak Benn, za rezultat pracy duchowej wieszcza uważa *nie-zniszczalność materyi*2), doprawdy nie rozumie natury ducha ludzkiego, nie pojmuje jego potrzeb wyższych, a postać olbrzymia Eleaty, którego z zdumieniem zawsze wspomina Platon, obniża do miary nowożytnych Buchnerów, Moleschottów, Huxleyów. Oni także zachwycają się po swojemu, że tylko jest materya i nie daje się zniszczyć.
Rozwój dziejowy filozofii nie pozwala na tak płaskie pojmowanie systemu, który wyrósł z monoteizmu Xenofanesa a przygotował idealizm Platona. Co więcćj! Parmenides zostawił uczniów, którzy z zazdrosną lękliwością czuwali nad czystością nauki mistrza; nic do niej nie dodali a przez życie całe walczyli w jćj obronie. Niech oni nam wyjawią prawdziwe jćj znaczenie i tajniki ukryte; niech powiedzą, co mistrz rozumiał przez Byt jedyny, wieczysty. Będzie to niejako próba odwrotna, czy nasza rachuba jest prawdziwą, a czytelnicy będą mogli sprawdzić na uczniach, czy dobrze zrozumieliśmy nauczyciela.
Poznaliśmy Zenona w Atenach razem z Parmenidesem. Był wtedy w pełnym blasku swego talentu a nader łatwym w obcowaniu. Wykwintnych manier, pięknćj urody, dowcipny i cięty w rozmowie, niezmęczony w dyspucie, zajął od razu miejsce wybitne w towarzystwie stolicy, a gdy dowiedziano się, że sam Perykles chętnie go widuje, a nawet lekcye bierze u niego, poczęto wyrywać go sobie, a nikt nie chciał pozostać w tyle. Zewsząd młodzież
') Pour rhistoire de la science kellene, p. 222: L’espace limit4 et rempli par la matiere, wilii donc en somme a qaoi se reduit la these de Parmdnide.
2) The greek philosophtrs. Vol. I. p. 17: Herc we find the indestructihility of malter, a truth which Anaximander had not yet grasped, virtually affirmed for the first limę in history.
17