page0285

page0285



MOWA LIZYASZA. 283

okolicy i ciągiem przebywaniem w mieście, odpowiada filozof z ironią, że pola i drzewa niczego nie potrafią go nauczyć, a ludzie w mieście potrafią; on zaś jest chciwy wiedzy. Ł) Nie przeszkadza mu to jednak, lepiej od Fedrosa czuć wszystkie piękności przyrody, bo ten retoryka tylko zajęty, wychodzi na to za mury miejskie, aby spokojnie módz czytać lub uczyć się na pamięć.

Zaczyna się czytanie a Sokrates z uwagą wytężoną przysłuchuje się okresom bezbarw nym, przezroczystym jak kryształ, pozbawionym wszystkich ozdób, nawet nie powiązanym między sobą. Trudno streścić mowę Lizyasza, podaną in extenso;2) tyle w niej retor nagromadził odróżnień subtelnych i paradoxalnych twierdzeń, tak zaniechał wszelkiego rozkładu systematycznego w następujących po sobie zdaniach bardzo zwięzłych, że sprawozdanie krótkie a suche nie potrafiłoby obudzić żadnego interesu dla tezy niewłaściwej, przewrotnej, niesłychanie wstrętnej. Wiadomo że miłość u Greków oznaczała najczęściej przywiązanie mężczyzny do podrą-stającego młodzieńca; wiadomo także, że wedle wartości moralnej tych, którzy podlegali temu uczuciu, czasem tryskało ono cnotą szlachetną i czynami wzniosłemi; częściej jednak zamieniało się w kałużę grubej, nienaturalnej zmysłowości, jak wspomniałem przy Xenofoncie.3) Cóż dziwnego, że tematem podówczas modnym, łechcącym nerwy zepsutych wrażliwców, zajmowano się skwapliwie? Poeci sofiści, retorzy, moraliści na przemiany wysławiali błogie Erosa działanie na ustrój rzeczypospolitej, przypisywali mu nadzwyczajne skutki moralne, nawet doskonalenie w dobrem starych i młodych; nie raz także ręką lubieżną odsłaniali jego rozkosze cielesne. 4) A pobłażliwość opinii publicznej tak wielka była, że nawet ci, którzy występowali przeciw obłędowi, musieli oburzenie swoje przy-

/

wszystkie zasoby młodzieńczych czytań swoich Widok cienistych brzegów Ilissa przywodził mu na myśl poezye Salony, z których, jak mówi. dużo się nauczył (p. 235 c.).

*) Phaedr. p. 23o d

2)    Phaedr. p. 231—234 c. Że mowa jest auteutyczuą, dziś prawie wszyscy przyjmują. Zob. str. 262 przyp. 1.

3)    Zob. str. 81. i nast.

4)    Zob. n. p. dialog Amores, błędnie przypisywany Lucyanowi, należący do najbezczelniejszych, lub nie ustępujące mu w niczem brudne rozdziały 3338 ks. II. głośnego romansu Achillesa Tacyusza »o przygodach Leucippy i Klitofonta*,

http://rcin.org.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
page0289 POEZYE EMPEDOKLESA. 283 490 — a wygnanie jego w Peloponezie przyjmiemy za fakt niewątpliwy
page0294 89* Ryc. 283. Babilon, schematyczny przekrój studzien we warstwach ruin Ryc. 284. Babilon,
154 NfcCOCjACJE.
Okoliczność ta nie sprzeciwia się jednak temu, że wspomniane prawa mogą mieć dla twórcy
page0201 191 •czynną. I chociaż człowiek zasobem swej wiedzy z drugimi się podzieli, ze swej wiedzy
page0211 WROŃSKIEGO ŹYCTE I PRACE. 201 tego uważa za swój obowiązek oświadczyć, że cel ten nie będzi
page0211 211 Oba; ci ludzie godni są pogardy, a stąd także wynika, że nie można być równocześnie
page0214 206 Summa teologiczna takie ciała nazwą wody. I tak jest jasnem, że wody w jakiem-kolwiek s
page0221 220 — Trzeciego dnia poszedł do tego samego pana, a ten myśląc że cierpi na zęby, każe mu,
page0221 213Sejmy nierząd, swawola rozwijająca się pod cieniem wolności mogła tłomaczyć, że moc sejm
page0223 R. l.XIX. O dziele trzeciego dnia 215 Według innych jednak można powiedzieć, że pierwsze st
page0224 216Rokosz — Rol&ud kiegv prawa dziedzicznego wyrzekł.” Wid z.my z tego, ze pierwotnie r
page0232 994    Rolnicze szkoły — Romagnosi geografiję, religiję, Ujęte w odpowiednic
page0233 225Sejmy spraw wewnętrznych, powielekro^ powtarzał Lelewelowi „z najżywszą satys-fakcyją, ż
page0235 człowieka od Boga i zniszczenia ostatecznie jego odpowiedzialność, przekonywując go, że cok
page0241 WROŃSKIEGO ŻYCIE I PRACE. 231 w jednej z najdawniejszych prac swoich (Philosophie critique)
page0241 241 dżinie interesów. Jeżeli chcecie, aby człowiek bardzo zdolny wyciągnął ze swego umysłu

więcej podobnych podstron