353
być mogą naturze ludzkićj w ogólności, a szczególnie właściwsze są płci jednćj niź drugićj? Nie żądamy tu, aby nas sądzono według towarzyskićj grzeczności, która pewnoby nas potępiła. Jakiego! więc obawiać się mamy usterku, na jaki wpaść skrupuł? Czy nam kto poczyta za złe, gdy powiemy to, co się nam zdawać będzie prawdą? Nie; ale nie chcemy, aby nas nieprzyjaźnie tłómaczono, aby nas obwiniano, że przypisujemy wszystkim, nawet najgodniejszym szacunku i pochwały za ich cnoty kobićtom, to, co tylko właściwe jest naturze ich płci ludzkićj w ogólności (1).
Wszakże nie idzie tu o rozwiązanie, czy kobieta lepsza jest od mężczyzny, bo w tym punkcie nigdy nic będzie zgody na świecie. Widzimy, że obie pici okazać mogą swe cnoty i swe wady, a że te są różnorodne, nie można więc w tym względzie uczynić dokładnego porównania, między mężczyzną a kobićtą. Każde z nich jest dobre, gdy w swym rodzaju jest doskonałe. Kobićta czyniąca się mężczyzną równie wychodzi z granic swej natury, jak mężczyzna odgrywający rolę kobićty. A tak, lubo różni, każde z nich w swym obrębie, stosunkowo równych być mogą zalet: mężczyzna, gdy jest dzielny, mocny, kobićla gdy jest miła.
ARTYKUŁ I.
O moralnej czułości kobiety.
Cały fizyczny układ kobićty wypływa głównie ze słabości jej organów: wszystko w uićj podlega zasadzie, za pomocą której natura uczynić ją chciała niższą od mężczyzny; nie jest ona tylko kobietą, przez właściwe swój płci przymioty, ale jest nią w każdej rzeczy, a nawet w zabawkach swego dzieciństwa: już wtedy zapowiada ona uczucia, które dopićro gasną z jej życiem.
W rzeczy samćj, uważajmy tylko delikatność włókna jej ciała, miękkość i rozwinięcie tkanki komórkowatej. przypatrzmy się miłym i powabnym kształtom tćj połowy rodu ludziego, a pewno ujrzymy w nich zapowieduią uczucia ludzkości, politowania, tkliwego miłosierdzia i zgody, które utrzymują towarzystwo, wiążą jedne
(l) W naszej II ii tory i obyczajów i instynktu zwierząt, wyłożyliśmy obszerniej właściwe obydwom płciom wszelkich istot moralne przymioty.
Virejy Uist. Nat. Tom 11.
45