31
zmierzał; ujrzał świat bez grosza, a nie wziąwszy żadnego spadku ani zapisu, umierając miał Ferney,pałac wParyżu i 140,uOO franków dorhodu! Czego literacka sława nigdy jeszcze nie dala nikomu! Czyż to nie lepsze od wszystkich poezyj? niejeden już wyrzekł.
VoItaire urodził się wParyżu 1694 roku, synem ubogiego notaryuszo, nazwiskiem Arouet. Mając już w domu starszego syna z którego niewielkiej oczekiwał pomocy, stary Arouet nakłaniał młodszego do wyboru jakiego rzemiosła; a gdy ten do żadnego nie okazywał ochoty, w dziesiątym roku oddał go do Jezuitów, do tak nazwanój szkoły Ludwika Wielkiego w Paryżu.
Po skończonych naukach, nowe się zaczęły ze strony rodziców o wybór stanu nalegania, nowy syna opór.
Dumny syn mówił, iż chce być jedynie literatem, uważając teif stan, w braku pargaminów, za najszlachetniejszy. Ojciec się z tego naśmiewał, mówdąc, iż z pleśni i kurzu obutwiałych książek bardzo niesmaczny bywachlób. Syn chcąc temu dać zaprzeczenie, napisał tragedyg Oedyp. Aktorowie, jakby zdanie ojca usprawiedliwiając, tragedyi nie przyjęli. Voitaire ją posłał do akademii na konkurs. Lecz i zlamtąd w żałobie wróciła; kto inny otrzymał nagrodę.
Rozjątrzony młodego pisarza umysł, natchnął mu pićrwsze zemsty jego dzieło. Byłato rymowana satyra, Lh Bourbier nazwana, paszkwil jakich później tysiące w rozmaitych kształtach, rozmaitym dogadzając namiętnościom napisał. Ale co mu późnićj udawać się miało, wówczas jeszcze drogo okupić mu przyszło. Ojciec nawet w swym gniewie zamknięciem mu swego domu pogroził (!).
Ten wypadek stał się wielką d!a niego nauką życia. Wielu ją w młodości odbierało i odbiera, lecz niewielu korzystać z niej umie, i niewielu też dochodzi gdzie zamierza.
Młody Arouet odrazu spostrzegł, iż do zawodu jaki sobie obrał potrzeba dwóch rzeczy: protekcyi, i jakiegobądź majątkowego
(•) Niektóre biografie twierdzą, iz wówczas przezwał sią Vollairero, (od małej wioski w której : ię matka jego zrodziła i dom posiadała) próbując czy mu po tej zmianie los me będzie lepiej sprzyjał. Inne dowodzą, ze dopiero po smutnym z hr. Rohan zajściu zmienił nazwisko. Później, gdy kamerjunkrem zosiał, dodał do niego uszlachetniające de, i już nikt go inaczej nie śmiał nazywać, jak Mr. de Yoltaire.
*