Widać oczywiście, iż Michał-Anioł nie mogąc nic ze swego wzoru wydobyć, omijając historyą, jedynie w tym utworze własnemu poruczył sig natchnieniu.
Kaplica książęca innego zupełnie jest rodzaju; dla ocenienia jćj wartości trzebaby mićć z sobą jakiego jubilera, coby na złoto zredukował wszystkie jej precyoza. Mnie zaś opowiadano ile tam jest ametystów, topazów, agatów i t. d. Lecz cała ta mozaika, dość w ogóle szara, nie ćmi nawet oka swym przepychem, a tćm mnićj stroną artystyczną nęcić go może.
Ko/musI, zostawszy wielkim księciem toskańskim, chciał wystawić dla swego potomstwa grobowiec wspanialszy od wszystkich jakie widział, o jakich słyszał; chciał nim zaćmić sławę Michała-Anioła kaplicy, dla starszćj Medyceuszów linii przeznaczonćj, a przeczuwając iż pod kunsztownym względem nie będzie to rzeczą podobną, bogoctwem usiłował brak gieniuszu zastąpić. Gdy jednak te n:e zdały mu się odpowiadać swemu celowi, nowego szukając blasku, umyślił sprowadzić z Jerozolimy najświętszy z grobów, wpośród swój rodziny i swych bogactw go umieścić.
Lecz zbyt szerokie, zbyt zuchwałe na potęgę Kozmusa i następców jego, marnie te wszystkie spełzły zamiary.
Kaplica książęca, jak iMichał-Anioła, dotyihr.zas nieskończona, o tyle swą chybioną pretensyą gniewa znawców, ile tarota w nich uwielbienia obudzą. Mieści ona w sobie sześć posągów, sześciu pierwszych toskańskich książąt; tojest trzech Kozmusów, dwóch Ferdynandów Franciszka. Brakuje w r.ićj ostatniego z nich, Jana Gastona, który obojętny na wszystko, słusznie może być za cień tylko domu Medyceuszóic uważanym.
Ta jest jednak korzyść dzieła tego rzędu, iż gdy do Michała Anioła nikt dotknąć się nie śmić, i już nazawsze niedokończonym pozostanie, te powoli teraz kończą. Sufit, już świeżemi pokrył się freskami; ołtarz z mozaiki florenckićj, nad którym od lat dwudziestu, większa część rąk rządowej fabryki pracuje, już się ma ku końcowi; lecz gdy ten nie ma być umieszczonym, aż się wszystkie książęce posągi, mocno już zczerniałe, na nowo odzłocą, mniemam iż jakiś jeszcze kawał do tego upłynie czasu. W odświeżeniu sufitu, uważano może sposób zachęty dla malarzy florenckich;