81
Ztąd wynikło, iż Michał-Anioł, który, podniecony wówczas Leonarda przytomnością, miał uczyć się robienia fresków, zaniechał całkiem tej sztuki; a oddając się rzeźbie, ledwo kiedynie-kiedy, jakby przez dystrakcyą i niedbale rzucił jakiś szkic na płótno.
Po tćj z Papieżem rozmowie rzeźbiarz, przy swych pozostały marmurach, na watykańskim placu czekających od niego życia, tchnienia i myśli, na jednćj usiadłszy bryle, nie podniósł wrytego w ziemię wzroku. Następnćj doby zorza jeszcze go w temże miejscu, w tejże samej postawie znalazła. Ale ta noc bezsenna wiele mu objaśniła tajemnic, wiele rozwiązała nieodgadniętych zrazu dla niego pytań.
Pomiarkował iż tu, w miejsce skrytćj i podstępnćj, otwarta zaczyna się wojna ; iż nieprzyjaciel, upatrzywszy najeżony trudnościami i niebezpieczeństwem dla niego grunt, wywołuje go by na nim do walki stanął.
Charakter Buonarottego nie był z tego rzędu, coby się w podobnym razie cofnąć dozwolił.
Na drugi dzień rzeźbiarz kazał odpowiedzićć Juliuszowi, że się kaplicy systyńskiej podejmuje; posłał do Florencyi po takich coby mu pokazali mechaniczną część ściennego malowania; a nauczywszy się, jak się do tego przyrządza wapno, jak się rozrabiają i kładą nań farby, zapłacił ich, pożegnał, i sam jeden, bez ni-czyjćj pomocy, zamknął się w nowćj swćj pracowni, nie dozwalając nikomu do nićj przystępu.
Tak to, gdy w jednym końcu pontyfikalnego gmachu dniem i nocą samotnie pracuje człowiek ponury, brzydkiej twarzy, że-laznćj duszy,hardego umysłu, niedościgłego talentu, od wszystkich nielubiony i nielubiący nikogo, stroniący od ludzi, o wygodę niedbały, gardzący przepychem, w swćj tylko zakochany sztuce, swą tylko dumny sławą; w drugim jego końcu, twórczy także gie-niusz, człowiek młody, wesoły, bogaty, piękny i rozkosze lubiący, wpośród trzydziestu uczniów, wpośród samych przyjaznych uczuć, z sercem pełnćm miłości, swe estetyczne pomysły miękkim i wdzięcznym pędzlem, na uwielbienie potomności także przesyła.
W obrazach tćż, razem się wówczas rodzących, w ich układzie i charakterze, można odrazu wyczytać nietylko twórców ich Alpy. Tomlt.