66
piękniejszy niż od strony Sabaudyi, ja zaś tylko z ruchu pojazdu mogłam wnosić, iż spadek mniej jest tam nagły; bo co dla oczu, chmura tak doskonale nietylko otaczała lecz napełniała karetę, iż siedzącćj naprzeciw mnie osoby ledwo rysów dojrzeć mogłam.
Po póltory godziny prędkićj jazdy, u stóp byłam alpejskiego wału; i już, wzniósłszy tylko dobrze wzrok, widziałam te niegodziwe chmury co nii tyle dnia tego dokuczały, podobne kawałkom białćj waty, po skalistych pouezepiane karkach; a ja na zielonych, promieniami słońca uzłoconych niwach, fiałkowe od dziewcząt odbierałam bukiety. Byłam we Włoszech.
Chcesz, bym ci opowiadała Włochy, Antosiu. Ja ci to nawet nierozsądnie przyrzekłam! Teraz ci wyznam szczerze, iż mocno żałuję tak lekce danego ci słowa, iżbym je rada wycofać, i miałabym poniekąd prawo do tego. Zobowiązywałam się bowiem, nie znając, nie domyślając się nawet ogromu obowiązku, jaki przyjmowałam na siebie. Jest on nieskończenie nad siły moje.
Kto przyrzeka Włochy tłumaczyć, albo ich nie zna, lub gorzej, bo poznawszy, nie zrozumiał ich wcale. Wpatrzywszy się w nie, pojąwszy je cokolwiek, nabywa się przekonanie, iż nie może to być w żaden sposób dziełem jednej ręki, gdyby ona do najbie-glejszych nawet należała. Jak jeden rozum tyle rozmaitych nie mógłby ogarnąć pojęć, tyle połączyć, jakichby do tego potrzeba, rozmaitych wiadomości i tajentów, tak tćż jedno życie nie mogłoby wystarczyć na tyle poszukiwań, nauki, mozołów.
Nietrzeba myślćć iż Włochy są krajem, do którego jakiebądź ogólne rysy zastosować się mogą. Włochy mieszczą w sobie sto, dwieście, trzysta kr.ijów, z których każdy ma swą osobną bistoryą, statystykę, literaturę, narodowy własny strój, obyczaje, język, kunszta, swe sympatye i antypatye, gorące i żwawe. Każda tam nietylko stolica, lecz miasto, miasteczko, oniemal wioska, ma swą samodzielną architekturę, swój zupełnie odrębny we wszystkiem typ, całkiem ją różniący od sąsiednich miast i wiosek; a wspólna ich do siebie nienawiść, jeszcze w iększy między niemi kładzie przedział.
Jednostajność ustawi rządu, ani tych charakterystycznych rysów dotąd nie zagładziła, ani uczuć nie jednoczy. Nićma na świecie dwóch mnićj podobnych z sobą miast, jak Wenecya z Medyolanem,