233
Literaturo, że tak nazwę Sonetowa, zawsze najobfitsza, i wówczas bujnie także kwitła. Włochy są i teraz sonetami zasypane; najmniejsza okoliczność je rodzi. Od Petrarki, a póżnićj od Lau-rentego Medyceusza możnaby długą spisać listę takich co się w tym odznaczyli rodzaju, a między niemi kilka kobićt, z których Wiktorya Colonna margrabini Peschieres, mniemana Buo-narottego kochanka, wr pierwszym stanęła rzędzie.
Szesnasty wiek, którego w zbyt szybkim przelocie, najwyższych tylko dotknęłam tu szczytów, przy skonaniu swojem dwie jeszcze zrodził nowości. Teofil Folingi, bardziej znany pod pseu-doninem Merlinus Coccajus, zaczął pisać wiersze w najgburo-watszym stylu, z końcówkami łaciriskiemi. Ten rodzaj niegodny nazwiska poezyi, makaronizmu dostał przydomek, S jakiś czas młodych studentów bawił.
Druga z tych nowości jest komedya improwizowana, zwana tam Commedia dęli' Arte. Autor podawał tylko myśl główną, początek i rozwiązanie, a reszta do aktora należała. Im któren więcćj miał talentu, dowcipu, im bardzićj czuł się natchnionym i lepićj pojmował duch słuchaczy, tem sztuka więcej powodzenia miała. W niej koniecznie musiał występować jeden z tych narodowych czyli raczej miejscowych błaznów, w przyjętym raz na zawsze stroju a poniekąd i konceptami, z maską na twarzy,
0 jakichto w Neapolu mówiłam, kreśląc jego Pulcinella obraz.
Siedmnasty wiek widocznie ku upadkowi literatury się chyli. Narodowość zapomniana, wszelkie jej uczucie obeóm zastąpione naśladownictwem. Pisarze najgorszym tchną duchem, najgorsze-mi rządzą się prawidłami. Dla odróżnienia ich od czcigodnych poprzedników nazwani zostali Seicentistami; dotąd jeszcze, gdy liche chcą dać o jakim pisarzu zdanie, mówią, że z Seicentistów jest szkoły.
Z tego ogólnego potępienia wyłączyć jednak należy Jana Gua-rini, sielankowego śpiewaka z Ferrary, o którym ci w jego ojczyźnie napomknęłam, a bardzićj jeszcze Filicajo z Fiorencyi. On jest jednym ze swego stulecia, w którego poezyach szersze
1 wznioślejsze przebijają się tak obywatela jak i chrześcianina
Alpy. Tom III. 30