tpn w alpach i za alpami4001

233

Do tych szczątków bonapartowskićj dynasty., do którćj mo-żnaby dołączyć liczne Lucyana, księcia Ganino potomstwo, do podcbnćjze Poniatowskich rodziny przybyła tam właśnie podczas mćj bytności późni dj jeszcze od nich z tronowych stopni spadla książęca także mitra.

Mówię o księżnćj Berry, przyrodniej siostrze wielkiej księżnej toskańskiej, która zamierzając w Wenecyi ostatecznie się ulokować, przedtćm część zimy we Florencyi spędzić przyjechała.

Dwór jćj bardzo skromny, składał się głównie z męża jej, hrabiego Luccesi-Palli, i czworga z tego powtórnego małżeństwa dzieci. Nie przeszkadzało to wszakże, iż w domu siostry, jako udzielna uważana księżna i jakby nigdy księżną Berry być nie przestała, i takież odbierała honory. Co jest zapewne rzeczą bardzo naturalną.

Lecz co mi się dziwmejszćm wydało, to zapał kdku dawnych iegitimistów, we Florencyi osiadłych. Na rozgłos przybycia matki ich króla Henryka V, taka ich ogarnęła niepojęta radość, iż w najżwawszy ją okazywali sposób. N«dz>uja jej oglądania, ucałowania rąk jej, pozbawiła kilku z nich snu i w tak gorączkowym trzymała ich stanie, iż dla jednego lękano się zupełnego obłąkania.

30

Alpi. Tom I.