32
zasobu. Protekcji, do zbierania literackich laurów; majątku, dla pozyskania tej protekcyi, dla zachowania w przedpokoju możnych, niepodległej niejako postaci, bez której rzadko się uda przejść próg, dzielący przedpokój od złocistego salonu.
Odtąd widzim ciągle Yoltaira trzema jednocześnie postępującego drogami: dworzanina, spekulanta i literata.
Wowym czasie posłowie miewali paziów: Yoltaire przystał za paziu do Margrabiego Chateauneuf, posła łrarcurkiego w Hadze, a tak odrazo w dwóch się ćwiczył sztukach: w służbie posła uczył się dworzańskich, od hollenorów spekulacyjnych zabiegów.
Wkrótce potóm, gdy wrócił do Francyi, widzim go na dworze księcia Sully. Pod tegofo księcia protekcją, wskrzeszony Oedyp tryumfalnie występuje na scenę. Nieszczęściem to powodzenie zawraca autorowi głowę. Opuszcza zamek Sully, jedzie do Paryża dla przedstawienia, na własnej już tylko opartćj wartości, drugiej swój tragedyi Artemizy. Lecz ta na śmierć zagwizdana. Trzecia Maryannn, lubo rnż dla nićj salonowe łaski znów są skarbione, niewielkie otrzymuje powodzenie.
Voltaire mimo to nie traci otuchy; uczęszcza do wielkich panów: a gdy raz w ich kole zbytecznie głos podnosi, słyszy jak jeden z nich, hrabia Rohan, dumnie pyta, cotc on za jeden?— „Jestto człowiek, w uniesieniu odrzecze, niewłóczący wielkiego nazwiska, lecz który zaszczyca to jakie nosi.”
Na drugi dzieri VoItaire na ulicy schwytany i obity; hrabia Rohan ze swój karety tćj niegodziwości się przypatrzywszy, wola na ludzi: — ,, już teraz dość”— i dalój spokojnie jedzie. Vo!taire bieży do dawnego protektora swego; do księcia Sully, pros: pomocy, o pomstę woła—książę umywa z tego ręce.
Słusznie rozgniewany Vo!taire pisze na księcia jakąś piosnkę, i w obieg ją puszcza; lecz nie ma czasu cieszyć się swym odwetem; niebawnie osadzony w Bastylii, po półrocznćra dopiero więzieniu, otrzymuje rozkaz opuszczenia Paryża.
Po tćj drugiej nauce, iż mu jeszcze nie przystało bratać się z mitrami, sądzi, że zlotem łatwićj mż książkami pargaminy przeważy. Udaje się do Anglii; a tara przez lat trzy ciągle wszelkiemi sposobami buduje sobie majątek. Dotąd bowiem żył z hojności