32
Gdy sie ja widziało przy schyłku słońca, ostatniemi jego ozłocona promieniami, bierze ochota poznać ja przy bladym księżyca blasku. Gdy sig ją w nocy ujrzało, chce sie doczekać ranka, by pod rumieńcem zorzy ją powitać. A cóż gdy na Wielkanoc, w tenże dzień gdzie zpod jćj gzymsów błogosławieństwo na cała spada ziemie, w wieczór, i kiedy gwiazdy uillummują niebo, cały gmach raptownie tysiącem zapłonie świateł, i wszystkie od razu gwiazdy zagasi? Gdy następnie po razy dwa jakby czarno-ksiezką władzą, zmieniając całą postać i rysunek swych ognistych kwiatów i linij, nowe czary do pierwszych doda czarów?
Któż nie widział pięknych i sławnych illuminacyj? Należą one wszakże do tych monarchicznyrh obchodów, w każdćj stolicy kilka razy do roku ponawianych; należą co do wykonania, do wydziału industryi, do talentów tego świata całkiem obcego Rzymowi, a jednak jak żadna świątynia nie da przeczucia am pojęcia piękności Sgo Piotra, tak tćż żadna illuminacya nie może do jego illuminacyi sif porównać.
O tak, Antosiu, dla tego pićrwszego dnia Wielkićjnocy, dla wrażenia przy rannćm błogosławieństwie, a uniesienia przy wie-czurnćm oświetleniu, warto o tysiąc mil do Rzymu przybiedz.
O czemuż sie dotąd nie znalazło estetyczne jakie pióro, toby godnie a z namiętnym zapałem te wrażenia, uczucia, uniesjfenia, oddać zdołało? Czemuż Notre Damę de Parh, Wiktora Hugo natchnęła, a Sty Piotr, co tyle już miał krytyków, tyle długich opisów, mdłych dyssertacyj obudził, prawdziwego nie znalazł wieszcza swego!
Napotkałeś może rymy, świćżo w świat rzucone — rymy ,akby złego ducha natchnienie, chorobliwćj niespokujności noszące wyraz, co upadek świątyni zwiastując, już opiewają grób jćj i ruinę!... Co za pośpiech!... jak skwapliwa\ przedwczesna a może daremna gorliwość!...
A jeśli znasz takie, coby jćj wdzięki, sławę, urok, te pntf»gc, co ziemie z niebem łączy, w godnych oddały pieniach, prześlij mi je proszę, i dla siebie zachowaj na szczęśliwe chwile, gdy przybędzie do Rzymu, poznasz to serce jego, i ulegniesz ogólnćj tam namiętności.
‘ >
I