26
chroniąc się pod skrzydło a raczej pod ciężkie jarzmo Anglii, a Józef, brat Napoleona, na ich zasiadł tronie.
Józef zaledwo przymierzał swą nenpolitańską koronę, gdy wyższy rozkaz po inną go wysłał. Król, po czułóm ze swym ładem pożegnaniu, oświadczył mu, że najukochańszym szwagrem zastąpiony będzie, że Neapol nie straci na zmianie, i nie ma się czego lękać.
Neapolitanie, nowości chciwi, dość wesoło tym dekoracyi częstym zmianom przypatrywali się. Joachim Murat, ten król Frankom (*), jak go Francuzi zwali, dość im się podobał. Jego utrefione włosy, pąsowe u kapelusza pióra, złote na wszystkich szwach hafty ładnie pod jaskrawćm niebem błyszczały; a teatralna postawa, brzęk pałasza i arabskie ogniem pryskające pod nim konie, bardziej wyobraźni południowćj królewskienn wydały się godłami, niż strzelba i wędka Ferdynanda.
O rządach Murata nićma co powiedzićć, bo za Napoleona czasów, cesarz wszędzie rządził. W Neapolu dotychczas nie uskarżają się na niego. Budowy podźwignął, kunszta podniósł, w adm.nistracyi korzystne zaprowadził zmiany; w Pompei i Herkulanum wielkie rozpoczął prace, a jeżeli nie obudził takićj dla siebie miłości jakiej się spodziewał, jak o tóm późnićj ostatnia scena dramatyczna życia jego nas przekonała, byłoto skutkiem iż Murat był w kroju obcym, że dla Neapolitanów nie przestał być Francuzem, żc z ich duchem sympatyzować nie umiał.
Więcćj mu grzechów zarzucić można w prywatuem jego i uczuciowym życiu. Z gminu wydobyty, tronem obdarzony, poty był tylko wiernym ręce której wszystko był winien, póki ta ręka całą Europą trzęsła. Lecz gdy Europa wymykać się z nićj poczęła, \ przeciw mój stanęła, Murat zamiast służyć nieszczęściu, do zdrajców się zapisał. Zapomniał wszelkich obowiązków wdzięczności, krewieńskie zagłuszył uczucia, dla pozostania przy koronie. A jednak ta korona niedługo mu pozostała! Zostały mu tylko żal i hańba, zakończone haniebną śmiercią.
('} Frankom, a teraz synowie jego, są przed się biercami sztuk konnych w Paryżu.