61
żądają upominków, a ja ile razy do Neapolu jadę, musze sie w kilkanaście zaopatrzyć prezentów.
Wreszcie, jeżeli jedna Konżetta jest ogłoszoną w stanie zakochania, cała jednak rodzina w tym romansie najżwawszy bierze udział. Gdy sie kochankowie pogniewają, wszyscy—matka, siostry i bracia—w największą wpadają rozpacz, mdleją, spazmy mają i to wcale nieudane; a z Sorrento przywołany cyrulik wszystkim po kolei krew puszcza.
Gdy narzeczony, kilka z niemi zabawiwszy tygodni, wraca do Neapolu, gdzie razem z Xawerym na kurs medyczny chodzi, wszyscy, aż do najmniejszych dzieci, w głos ryczą z płaczu, do bramy go odprowadzając. Podczas niebytności, matka jeśli jaki od męża tajemnie pieniądz wydobędzie, kupuje dla niego chustki jedwabne, córki co sie od moich panien nauczyły kanwowój roboty, jedna dla niego robi szelki, druga pantofle, trzecia woreczek do pieniędzy; ale nie wiem czy skończą, b» u nich zapał do roboty, którą odrazu wprawdzie pojmą i z największą wykonywają łatwością, nie trwa tyle żeby mogły dokończyć co zaczną. Powrót kochanka ogólną także sprawia radość. Konżetta dnia tego uczesana i obuta, druga lody przyrządza, trzecia koszule świeżą: bo łódką przebywając morze, zwykle przychodzi bardzo zgrzany.
Zato, największa w całym domu rozpacz i najgwałtowniejsze spazmy, wtenczas, kiedy on oświadcza iż nie mając żadnego sposobu utrzymania siebie, a tćm mniej żony, żenić sie nie może. Matka przystać ani wierzyć temu nie chce, i tylko naznaczony na ślub termin (o jakich już z dziesięć razy słyszałam), o kilka tygodni odkłada. Panna młoda dalsze robi do swćj wyprawy przygotowania, a przed kilku dniami przysłano do mnie deputacyą ze skargami na ojca, iż skąpy, że na te wyprawę nie chce tyle łożyć ileby powinien, i z prośbą o pieniądze na rachunek dalszego mieszkania mego, i o sekret przed ojcem, gdyż natychmiast chcą je użyć na kupno jedwabnej materyi do wyprawnych kołder, koniecznie już potrzebnych.
W samym Neapolu, w dwóch, gdzie mieszkałam, domach, i nawet w innych miastach włoskich, tenże sam widziałam po-