9
83
wiązać, nierazbym już była to pytanie zrobiła. Ale kto się kocha, czyż sam wić czemu i dlaczego? Niedorzeczność, tylko mocy namiętności dowodem, i nic więcćj.
Rafael, jak widzisz, nietylko nie miał duszy skłonnćj, ale nawet czasu do nienawiści i intrygi. Owszem, wysoko cenił Michała-Anioła, czci mu swej nie odmawiał, i często powtarzał, iż dziękuje przeznaczeniu, że go w jednćj z nim w świat rzuciło epoce.
Nietak się działo z tiuonarotlim. Oddawna z góry traktując urbińskiego artystę, odmawiając mu gieniuszu, utrzymywał, że on tylko dowodem, co z pilnością i pracą otrzymać można. Teraz zaś, po ostatnim wuja jego, poBramanla podstępie, wskutek którego, zamiast tworzenia pomnika, został syxtyńskun malarzem, teraz gdy go postawiono naprzeciw rywala którym pogardzał, nie przestawał pociski na niego rzucać.
Dowiedziawszy się że Sanzio zaczął obraz Przemienienia Pańskiego, natychmiast rzucił na płótno szkic wskrzeszenia Łazarza; lecz nie mając czasu do wykończenia (bo papież codziennie swojej kaplicy się dopominał), posłał po Sebastyana del Piombo, żeby pod jego robił okiem, i naprzeciw transfiguracyi Rafaela postawił.
To pićrwsze wyzwanie wcale mu się nie powiodło. Prześliczny Rafaela obraz, dotąd na całą Europę sławny, acz wówczas niedokończony, zupełne otrzymał zwycięztwo. Buonarolti, lubo pod Sebastyana del Piombo niezgrabnie ukryty imieniem, jeszcze bardzićj zgrzytał zębami; a razu jednego gdy się artyści rozeszli, wszedłszy do malujących się ciągle stancyów, uderzony postępem, jaki się mianowicie w drugićj i trzeciej objawia: „Oho! zowołał, Bramanle musiał swemu siostrzeńcowi sufitjmój pokazać.”
I tak istotnie było:—Bramanle jako główny architekt Watykanu, wolne miał wszędzie wejście, podwójne do wszystkich drzwi klucze. Mimo całćj ostrożności Michała-Anioła, który najczęściej nocy na swćj sztaludze spędzał, upatrzywszy dobrą chwilę, gdy on był do papieża zawołany, tajemnie do kaplicy siostrzana wprowadził, a Rafael to zaraz na swą obrócił korzyść.
Od tej epoki liczą trzeci Rafaela styl, szerszy, silniejszy, wię-cćj sprężystości mający, i już zupełnie od Perrugma i Fra Bar-tolomeo odmienny, a jednak zawsze Rafaelską noszący powłokę.