41
wnićmtyłko pacierza, czytania i muzyki. Co do pisania, to, jako do zbytków życia należące, ograniczało się w muzycznych gałe-czkach, essach . trelach.
Powodzenie tego dobroczynnego zakładu tak było weik.e, napływ dzieci tak liczny, iż ich wkrótce objąć nie mógł. Otworzył się zatćm drugi podobny dla nich przytułek, następnie trzeci i czwarty. Każdy z nich miał swój oddzielny ubiór, pod innym był patronem, iimemi rządzony przepisami, Lecz gdy, w miarę przybywających uczni, fundusze wkrótce wystarczyć nie mogły, zaczęto przemyślać o sposobie zarobku dla r.ich. Starszych do kościołów posyłano, gdzie przy mszy lub w wielki tydzień na chórach śpiewali; mniejsze dzieci do anielskich zaciągano szeregów, tojest, że przebrani za aniołów, z koroną kwiatów lub promieni (ze złotego papieru) na główne, w krótkićj tunirzce, ze skrzydłami na ramionach, towarzyszyły śpiewając pogrzebom, lub processyom. i jakieś za to otrzymywały wynagrodzenia. Zwyczaj ten dotąd jeszcze w Neapolu istnieje.
Gdy tak chłopcy zaczęli nabierać sławy i wziętości, zrodziła się między niemi emulacya. Ale że w Neapolu żadne uczucie na-pół drogi pozostać nie może, więc ta emulacya, mebawnie w zazdrość zmieniona, do kłótni, do otwartej przy wiodła ich wojny, podstępnemi figlami, a nawet krw’ią czasem skrapianćj.
Uzuchwaleni między sobą uczniowie, za obrębami szkoły, zaczęli także coraz głośnej dokazywać. Jeden z nich wybił publicznie jakiegoś Hiszpana. Wzięto go do kozy, lecz wszyscy koledzy bunt za nim podniósłszy z rąk policyl go odebrali, i tryumfalnie do konserwator)urn odnieśli. Wyisza władza o tem uwiadomiona, dnia następnego, przed świlem, w łóżku ich pojmać i powiązać kazała, Natychmiast osądzeni, z wyrokiem na plecach i ogoloną głową, parami powiązani, a poprzedzeni sztandarem, na którym w nu ich wielklemi literami opisaną była, przez całe miasto prowadzeń1 zostali, i do więzienia wpośród zbrodniarzy wtrąceni. Musiano to wszystko bardzo spiesznie dokonać, gdyż Lazzaroni zaczyna!1 się ruszać, za niemi się odzywać, i wię-kszćm, straszliwszera grozili zaburzeniem Alpy Tom III.
6