można było wyżej uszlachetnić rodu ludzkiego, utworzyć pokoleń dzielniejszych, piękniejszych i wspanialszych? A czemużbyśmy nie mieli spodziewać się ze przyszłość oświecona tylu szczęśliwemi badaniami, dostawszy w spuściżnie od przeszłości tyle nauk, korzystając z naszych błędów, dla ich uniknienia, nie wzniesie się na chlubny szczyt, który jćj obiecują nauki! Bez wątpienia, potomność stanąwszy wyżej na piramidzie wiadomości ludzkich, na szczycie który my przynoszeniem każdy swego kamienia, coraz wyżej wznosimy, potomność mówię z wyższego punktu zapatrywać się będzie mogła na rzeczy, podobnie jak my widzimy dalćj od naszych przodków?
Rod ludzki, dąży do udoskonalenia się: cywilizują się narody aż do pustyń Ameryki i nieznanej nikomu ze starożytnych Notazyi. Człowiek dziś na większą niż dawnićj skalę rozciąga swe panowanie nad całą naturą; dziki ledwo się rusza w swój łódce, kiedy tymczasem Europejczyk, jak olbrzym jaki, spuszcza na spienione fale tiójpokładowe okręty, ruchome twierdze, które morzom pańsko rozkazują tysiącami paszcz grzmiących dział. Drżą upokorzone bałwany morskie, milkną narody przed naszą zwycięzką bronią. Zgruchotane ognistym prochem skały, wykorzenione lasy, zaparty tamami ocean, otwarte po powietrzu drogi, dla śmiałych żeglarzy, badane przepaści morskie przez nurka pod dzwonem, przebiegane przez górnika z lampą w ręku, wnętrzności ziemi, dla wydobycia z nich złota i drogich kamieni, i owa niezmierna sieć związków przemysłu i nauk, które przynoszą nam codzień wiadomości o wypadkach u antypodów-, czyli z drugiego półkola ziemi, wszystko to nam oznajmia wielkość i wysoką naszego rodu godność.
Tak szeroko rozpostartą władzę, winien człowiek rozumowi i naukom, przy których pomocy bogaty mieszkaniec Paryża lub Londynu, nie potrzebując wstawać ze swego, z indyjskiego drzewa, krzesła, pije odwrar liści chińskich lub ziarn arabskich, z naczynia japońskiego, osłodzony cukrem z wysp antylskich a mięsza go metalem, który wydobyli z kopalni Potozu, biedni potomkowie Montezumy lub Guatymozyna. Dziecię bawi się kulą ze słoniowćj kości lub laską fiszbinu, dla otrzymania których trzeba było zabić ogromne zwierzę w pośród skwarnej Afryki, lub uchwycić harpu-