PODZIEMNA ROSJA
Dolar mu sławionym Bóstwem - w tym różnica:
Dolar nie kradziony,
Lecz z jego krwawicy.
Przekład E.S.
Rosyjski kapitalizm umacniał w rosyjskich radykałach przeświadczenie o konieczności uniknięcia drogi kapitalistycznej. Pogarda i nienawiść do kapitalizmu to podstawowe cechy młodej inteligencji rosyjskiej.
„Gardziliśmy brudem materialnych zachcianek, banków, koncesji, dusiliśmy się w oparach akcji, dywidend, różnych zalegalizowanych oszustw" - pisał jeden z młodych współczesnych.
Rosyjskie marzenie - to sprawiedliwy podział, czyli wszystkim po równo. Rosyjska mentalność jest antykapitalistyczna.
„W Rosji interesy podziału i wyrównania zawsze przeważały nad interesami produkcji i twórczości" - pisał wielki filozof rosyjski Bierdiajew.
I idea odrębnej rosyjskiej drogi do dobrobytu - drogi do socjalizmu poprzez chłopską wspólnotę gminną - ostatecznie zawładnęła umysłami.
Pójść w lud - oświecać go, zachęcić do walki. I dzięki wspólnocie gminnej doprowadzić kraj ku „nowym brzegom, gdzie zamieszkuje prawda". Z miasta do miasta, z ust do ust przekazywane było zadziwiające hasło: „Pójść w lud!".
Przybyli zza granicy młodzi ludzie stawali w pierwszych szeregach tego potężnego ruchu. Zaczął się niebywały w dziejach zbiorowy exodus młodzieży z miast na zahukaną, ciemną rosyjską wieś. Młody szlachcic, Siergiej Krawczyński, pisał:
Niczego podobnego nie było ani przedtem, ani potem. Wydawało się, że działano pod wpływem jakiegoś objawienia. Jakby jakiś potężny zew, biorący się nie wiedzieć skąd, rozległ się po całym kraju. I wszyscy, którzy mieli w sobie żywą duszę, odezwali się i szli na ten zew, pełni żalu i oburzenia na całe swoje minione życie. Porzucając domowe pielesze, bogactwo, obowiązki, rodzinę, bez reszty poświęcali się owemu ruchowi z tym pełnym uniesienia entuzjazmem, z gorącą wiarą, która nie zna przeszkód, nie liczy się z ofiarami, dla której cierpienie i śmierć stają się palącym, nieprzezwyciężonym bodźcem do działania.
Sam, ukończywszy, podobnie jak Bakunin, słynną Michajłowską Szkołę Artylerii, służył przez rok jako oficer na prowincji, podał się do dymisji i od razu jako jeden z pierwszych „powędrował w lud". Hercen nawoływał z entuzjazmem:
Przysłuchajcie się - ze wszystkich zakątków ogromnej naszej ojczyzny, znad Donu i z Uralu, znad Wołgi i Dniepru rozlega się zew: „W lud! Do ludu!".
2 80