Noc z życia Iosifa Wissarionowicza: tyrania filmów i obiadów 525
- Co się tak przypierdoliliście do Iosifa Wissarionowicza? Dobrze wam radzę, odpierdolcie się od niego, bo będzie z wami źle!
Bierut nie wspomniał więcej o swoich zaginionych przyjaciołach.
Stalin skarżył się na zepsute zęby, co odbijało się również na jego otoczeniu, ponieważ mógłjeść tylko najdelikatniejszą jagnięcinę lub dojrzałe owoce. Jego protezy, kiedy mu je dopasowywano, rozpętały kolejną zaciekłą rywalizację. Stał się żarłokiem i jednocześnie upierał się przy bolszewickiej skromności, a te dwie rzeczy trudno było ze sobą pogodzić, gdy jego dworzanie prześcigali się w podsuwaniu mu najlepszych kąsków. Pewnego razu, delektując się wyborną jagnięciną, spytał ochroniarza:
- Skąd wzięliście jagnię?
- Z Kaukazu - odparł ochroniarz.
-Jak zatankowaliście samolot? Wodą? To jeden z wybryków Własika!1
Stalin rozkazał wybudować w Kuncewie fermę, gdzie hodowano krowy, owce i kury, i założyć staw z rybami, a tym wszystkim zarządzali trzej specjaliści od rolnictwa. Kiedy Beria dostarczył trzydzieści karpi, Stalin zbeształ swoich ochroniarzy:
- Nie potrafiliście znaleźć karpia, ale Beria potrafił.
Ochroniarze wysłali ryby do analizy laboratoryjnej i okazało się, że były
zgniłe.
- Temu oszustowi nie można ufać - powiedział Stalin. Mimo swego wydatnego brzucha, Stalin krytykował tuszę „Melanii” Malenkowa i kazał mu się gimnastykować, aby „odzyskał ludzki wygląd”. Beria szydził ze swego sojusznika:
- No i co z tym twoim ludzkim wyglądem, gdzie on jest? Straciłeś na wadze?
Ale łakomstwo Chruszczowa bawiło Stalina, który szeptał do swoich ochroniarzy:
- Potrzebuje więcej niż dwóch ryb i kilku bażantów, żarłok!
Zachęcał otyłego Chruszczowa, aby jadł więcej:
- Spójrz! Podroby, Nikita. Próbowałeś ich już?
Własik i generał porucznik Sasza Egnataszwili, zaufany syn oberżysty z Gori i opiekun Keke, byli odpowiedzialni za menu Stalina, które przygotowywano w laboratorium MGB, nazywanym „Bazą”, i oznaczano etykietką z napisem: Żadnych trujących składników nie wykryto. W jednej z wydanych ostatnio książek można się spotkać ze stwierdzeniem, że Egnataszwili próbował jedzenie dla Stalina, co prawdopodobnie jest mitem. Ale Stalin często zmuszał swoich towarzyszy, aby próbowali jedzenie i wino przed nim. Kiedy przychodził na przyjęcie, przynosił własną skrzynkę z winem i własne papierosy, które sam otwierał. Jadł i pił tylko wtedy, kiedy sam złamał pieczęć, pozostawiając jedzenie, niedopite wino i papierosy Własikowi. Marnotrawstwo było ogromne, pokusa korupcji nieodparta. Własik nigdy nie odmawiał przyjmowania takich podarunków.