13

13



262    Podrzucona książka Podrzucona książka    263

—    Stara nie stara, całuje nie całuje, a poczytaj. Od razu robota sama idzie, jak ka i z boku czytający...

To był jeden z tricków Ambrosia. Totss kto wolał sobie pysk strzępić, dukając nawof ływania do boju „Polski Walczącej”, zamiasr| mieć ręce w smarze, a i pokrwawione cza-1 sem — walił do Ambrożego.    1

Ale kiedy nawet na „zablokowane” biz? i panował „mortus”, Ambroś pozbawiony lekte-f ry wiercił się i zagadywał:    |

—    Józek?    j

—    A czegoj?    |

—    Ot, masz, siądź, poczytaj mi...    f

—    Że co?    |

—    Poczytaj, mówię.    |

—    Akurat. Sami to nie możecie, czy co?' 1

—    Móc mogie, ale mi na oczy nie dobre I

pod wieczór...    J

—■ Jaki tam wieczór: piąta.    |

Jeśli działania wojenne zaczynały się dis § Ambrożego tak niepomyślnie, zwykle przyda f dził mu sukurs. Najczęściej podchorąży odr^ | wał się od listu do którejś narzeczonej, patn? f na Józka pytająco i zaczynał:    J

—    Nic by wam się nie stało, jakbyście tli I

poczytali kapralowi...    |

—    A co to? Strzelec przedni belfer, a kia- |

rowca ministrowa, żeby mu czytać?    f

W takich wypadkach podchorąży nigdy ńt | podnosił głosu. Zniżał go nawet, ale mó*sd g tym dobitniej:    §

—    Nie. Ale kolega.

Raz sam wziął gazetę i przeczytał całe sprawozdanie o bezzarzutnej działalności PCK oraz rubrykę „Polacy przebywający w Teheranie” od Nr 9823, Wrzuszczak Józef z Turki, do Nr 10110, Zwierzchowska Helena, z domu Kracewicz, z Drui. Toteż Józek przestał już czekać na interwencję podchorążego i wolał kapitulować zawczasu. Mścił się za to na samej gazecie, opatrując swoimi komentarzami wywiady generalskie, przepowiednie polityczne Zbigniewa Grabowskiego, wiersze wojenne. misje dziejowe i tym podobny materiał, wchłaniany przez Ambrożego ze słodką, wileńską rezygnacją. Ach, używał sobie na nich t wyżywał się, a tak soczyście, że ani sposób części tego przytoczyć, i tylko chwilami Ambroś zerkał na stronę i upominał:

—    A ciebie już tak koniecznie żeb gdzie jaki dosłyszał? Z „dwójką” chcesz znowu mieć, chcesz?

I Józek ścichał.

Teraz, kiedy tamci smażyli na maszynce świeże ziemniaki z jajami, cebulą i kaszanką, .\mbroś nabożnie otwarł książkę. Powiódł po jej marmurkowej oprawie swoją szorstką, ciężką dłonią, obejrzał skórzany grzbiet; powąchał. Tak, to nie była zwyczajna książka, ale jakaś starodawna i nawet przeleżawszy !yle już godzin w czołgu, nie nasiąkła odorem imarów czy spalin, ale zachowała dalej jakiś nieuchwytny zapach zamknięcia i starzyzny.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2S8 Podrzucona książka ■ Podrzucona książka    263 2S8 Podrzucona
NoB0 262 TABLICE POGLĄDOWE TABLICE POGLĄDOWE 263 262 TABLICE POGLĄDOWE TABLICE
256 Podrzucona książka z bogatych ogrodów i skromnymi kwiatkami z miękkich pól za Sommą, i tak jecha
258 Podrzucona książka kilometrów. Tę drugą połowę dnia przebji w walce. Niegroźne to było, bo ani
260 Podrzucona książka 260 Podrzucona książka 261 Podrzucona książka no i na zrobienie nareszcie
264    Podrzucona książka Z tym większym nabożeństwem Ambra otworzył książkę.
270 Podrzucona książka Podrzucona książka 271 widniała oświetlana rzęsiście niewielką stan
27Ź Podrzucona książka Prosimy Cię, Panie. O broń, o orły narodowe, Prosimy Cię, Panie. O grób dla
Podrzucona książka 274 Podrzucona książka 275 ale chyba jasny jest ten młot. Jest i wiek i
i,: , 242 Podrzucona książka i,: , 242 Podrzucona książka t !■ ! : ■ i- i ł ■ prawiła
244 Podrzucona książka cie mi tę butelczynę i tamte trzy także. Trzeba coś uratować z rozgromu. W
Podrzucona książka 247 ców konnych imienia Jana Maciejowskiej rżnął na Saint-Omer. Ze sztabu dywizji
248 Podrzucona książka powiednia Józka i przeszli na to, co nazywał „niemieckimi metodami walki”. Co
250 Podrzucona książka Podrzucona książka 251 I ■K wysadzili, i trzymać. Rzeka płynęła
252 Podrzucona książka Podrzucona książka 253 rawie w dokach, od tłumu do wnętrza czołgu i z
254 Podrzucona książka Podrzucona książka 255 bić. Co się spieszyć, wojna się kończy, czy

więcej podobnych podstron