CYGANERIA WARSZAWSKA
ROMAN ZMORSKI
cząwszy od 28 lutego. Wśród współpracowników znajdowali sią: Lelewel, Lenartowicz, K. Brzozowski, T. A. Olizarowski; prócz polskich utworów oryginalnych zamieszczano tam przekłady autorów słowiańskich oraz pieśni łużyckie. Tułacze życie poety nie zna odpoczynku; lata schodzą mu w ciągłych rozjazdach, podróżach, w ciągłym wymykaniu się spod „opieki” policji. Mimo lak trudnych warunków nic ustawał w pracy literackiej: wydał w ostatecznej redakcji „szkic fantastyczny” pt. Lesław (1847), „pieśń z podania” Wieża siedmiu wodzów (1850), przekład Narodowych pieśni serbskich (1858), Podania i baśni ludu w Mazowszu (1852), Domowe wspomnienia i powiastki (1854), nie zaprzestał twórczości oryginalnej: od ogłoszenia w r. 1843 zbioru Poezyj przybyło wiele nowych wierszy, które zebrał u schyłku życia i wydał razem Z poprzednimi w r. 1866. Nim jednak do tego doszło, przedsięwziął wielką podróż do ziem zamieszkałych przez ludy słowiańskie. W r. 1855 (22 X) w czasie wojny wschodniej Zmorski udał Się z ramienia Adama Czartoryskiego do Konstantynopola, na teren, gdzie organizowały się dwie polskie formacje wojskowe: pod dowództwem M. Czajkowskiego i W. Zamojskiego. Myśl pozyskania Słowian zamieszkujących Półwysep Bałkański do sprawy wspólnej walki z Rosją bliska była Zmorskiemu, Udał się więc do Bułgarii, Serbii, Chorwacji, Sławonii, Dalmacji, Czarnogórza, by badać nastroje polityczne wśród Słowian oraz — zawsze wierny idei słowiano-filskiej — by szukać świadectw pierwotnej jedności słowiańskiej. Ciągnął go jednak kraj, szczególnie rodzinne Mazowsze. Powrócił doń po latach (1858), korzystając z amnestii i osiedlił się w Warszawie, gdzie oddał się pracy dziennikarskiej. Nie było mu dane zaznać długo spokoju; w styczniu 1862 r. podejrzany o redagowanie tajnego pisma ttStrażmcas został uwięziony w Cytadeli. Zwolniony po dwu miesiącach wyjechał do Krakowa i tam przystąpił do pracy w redakcji konspiracyjnego pisma «Wolność». Z chwilą ogłoszenia w zaborze austriackim stanu oblężenia, nic mogąc udać się do Wielkopolski, przo-niósł się do Drezna, w którym mieszkał do końca życia. Grób jo go znajduje się w pobliżu miejsca spoczynku Kazimierza Brodzińskiego, z którym go łączyło umiłowanie swojszczyzny i ludowej pieśni słowiańskiej.
FANTAZJA
t
Z ufnym, wzniosłym, czystym duchem Witałem was, szranki życia,
Pienia wieszczów od powicia Ponad moim brzmiały uchem.
5 Wzmogło czarowne ich tchnienie Wrzącego serca płomienie,
Słodycz ich mnie wykarmiła,
W ich kwiatach myśl ma błądziła Po nocy milczeniu głuchem.
10 Chciwy wydrzeć się z ukrycia,
Z ufnym, wzniosłym, czystym duchem Witałem was, szranki życia..
I wkroczyłem w świat szeroki Z duszą niewinną i młodą,
15 W sercu z wiarą i swobodą Pewnymi wstąpiłem kroki.
Śmiały, chciwy wypełnienia Marzeń mojej wyobraźni,
Chciwy lubej uściśnienia,
FANTAZJA
■^Przegląd Warszawski Literatury, Historii, Statystyki i Rozmaitości;! 1840, t. II, s. 246—249. W zbiorze Foezyj z roku 1343 (s. 11) data powstania wiersza: 26 stycznia 1840. W edycji lipskiej z r. 1866 wiersz nosi tytuł Powitanie.