212 jy CYGANERIA WARSZAWSKA
Hej! wiatry świstajcie, zaszumcie, zagrajcie W piekielne dźwięki, w krwawe piosenki, 35 A dusza nabierze mocy!
ZAPAŁ
Moje marzenia — to szczyty Tatrów,
A moje myśli — to Wisły fala,
Kiedy szalona krami przewala,
A me uczucia — to poświst wiatrów.
5 Nie pragnę złotych piasku wybrzeży,
Ni spokojnego zacisza w murach,
Bo ma istota zrodzona w chmurach,
A moje czoło-w—piorunach leży.
Patrzę na ziemię jak na skład prochu,
10 Na który piorun mój chciałbym zwalić, Rozżarzyć iskrę, pożar zapalić —
I sztandar szczęścia zatknąć w popłochu.
Jak szara Wisła, kiedy w wściekłości Szydzi z brzegowisk, obala domy,
15 Ja bym ciskając gromy na gromy,
Szydził, zabijał, nie miał litości.
A gdyby w moim niszczącym uścisku Gwiazda radości nie chciała zabłyszczeć, Wolałbym wszystko pokruszyć i zniszczyć,
20 A sam ostatni skonać na zwalisku.
ZAPAŁ
«Przegląd Naukowy» 1843, nr 22, s. 129—130.
Bo me marzenia — to szczyty Tatrów,
A moje myśli — to Wisły fala,
Kiedy szalona krami przewala,
\A me uczucia — to poświst wiatrów.
ZADUMKA
Ach, sukni białej, naszytej kwiatkami!
Tych pierwszych uczuć, tej myśli — jutrzenki! Wtedy tam będę bujać z aniołami,
W anielskie zaśpiewam dźwięki!
5 A tutaj ciężę jak chmura ku ziemi.
Oblany życia zmąconym potokiem,
I za gwiazdkami wciąż gonię jasnemi,
Pieszczę się z nimi pałającym okiem.
Ach, prędzej skrzydeł, sukni — sukni białej!
10 Już, już porzucam nienawistną stronę,
Już oczy moje jak gwiazdy gorzały,
A czoło słońca nosiło koronę.
Tak, byłem w niebie — wszakże mi się nie śni — Lecz moi bracia wołają wciąż: — Chleba!...
15 Zabrzmiały ziemią obumarłe pieśni —
I ja upadłem z błękitnego nieba.
ZADUMKA
«Jaskułka», Warszawa 1843, s. 43—44. W wydaniu zbioro wym (Wilno 1859, t. I, s. 66) wiersz ma tytuł: Marzenie. w. 13—16 W wydaniu zbiorowym (i. c.) charakterystyczn zmiana ostatniej strofy:
Czemu wciąż cudne marzenie się nie śni?
Lecz z najcudniejszych obudzić się trzeba!