522 K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
dzo pierwotnie. „Zamiast okien w izbie były wolowe pęcherze; piec piekarniany — w izbie; krowy i cielęta, świnie i psy, gospodarz i gospodyni leżeli tam peie-mele; z powodu dymu w izbie nie można się było wyprostować... gdy się chłop dobrze napił, właził do pieca. Summa: ludzie żyli jak bydło". — Mniej jasne jest świadectwo J. Butzbacha, który w latach 1490—1497 odwiedził północne Czechy i tak pisze o tamtejszych chałupach: „Svetnice majl stesane z tramu borovych a v nich velka z den a kamna tak śiroka jako pec pekałska (!?), v nichż i pokrmy sve vari, Kdyż rano v kamnech se zatopi, k vfili kouri, który na-plnuje cely dum, vśichni vychazeji ven, a teprve, kdyż po shorem dfi\Ti kour okny a dvermi vyśel, mohou se za dne v te mfstnosti zdrżovati“.
W świetle powyższych danych, a przedewszystkiem w świetle faktu, że kurne izby z piecem chlebowym do ostatnich bodaj dni używane były na południowo-zachodniej Słowaczyźnie w okolicach położonych nie nadzbyt daleko od Bratislawy, należałoby gruntownie prześledzić historyczne dokumenty, wzmiankujące o dawnem włościań-skiem budownictwie w okolicach Wiednia. Te bowiem okolice stanowią dziś przerwę, dzielącą zasiąg kurnej chaty z piecem chlebowym na południowo-zachodniej Słowaczyźnie od wyspowego zasięgu takiejż chaty w górzystych krajach Karyntji, Styrji i północnej Słowenji. Można uważać za rzecz w najwyższym stopniu prawdopodobną, że owa przerwa dawniej nie istniała i że zasiąg kurnicy, o którą tu chodzi, wkroczył jako fala kulturalna do Alp wschodnich przez właściwą Austrję (powiedzmy, np. gdzieś około 1000 r. po Chr.). Zczasem, dzięki odmiennym prądom kulturalnym, przychodzącym od zachodu, zasiąg ten został, rzecz naturalna, wzdłuż niziny Dunaju przerwany i ocalał tylko w górach. W każdym razie wywody Ge-ramba na temat przyniesienia kurnicy do Alp wschodnich już przez najwcześniejsze ruchy Słowian, przychodzących od północy, są absolutnie pośpieszne.
Na dalszych poza-słowiańskich terytorjach środkowo-zachodniej i zachodniej Europy w wielu krajach również w ten lub inny sposób włączono piekarniany piec do chaty; na pewnych obszarach bywa on używany i do ogrzewania mieszkań, a w niektórych okolicach Frankonji nawet w nim gotują, zupełnie tak jak u znacznej części Słowian. Nie możemy tu jednak wchodzić w dość powikłane pod względem etnogeograficznym stosunki tamtejsze. Ograniczymy się więc tylko do stwierdzenia, że zasiąg mieszkań ogrzewanych przez piece piekarniane, który jeszcze w niedawnych czasach dość ostro zrywał się ku południowi na terytorjach Węgier, Rumunji i Kaukazu, zaś ku wschodowi — mniej więcej wzdłuż Uralu,— w kierunku zachodnim bardzo się zaciera. I choć chaty z piecem, zupełnie podobnym do