cofnięcie się niszczącej wyprawy krzyżacko* -luksemburskiej z terenów Litwy. Ściągnęła jednak na kraj ogromne niebezpieczeństwo, w marcu bowiem powracający ze Żmudzi Jan Luksemburski i wielki mistrz Zakonu Werner von Orseln zawarli w Toruniu sojusz przeciw-* ko Polsce.
Dążenia zjednoczeniowe Łokietka, wewnętrzne rozgrywki i.kłopoty nie pozwoliły o Wiele słabszemu Łokietkowi na skuteczne przeciwstawienie się najazdowi i oto wiosną jeszcze tegoż 1329 roku Jan Luksemburski wespół z Krzyżakami zajął ziemię dobrzyńską, a następnie wkroczył na Mazowsze. Dzielnica ta pozostawała dotąd, mimo zabiegów Łokietka* poza zjednoczonym państwem polskim. Dysponujący przeważa jącymi siłami król czeski zdołał narzucić jej części (księstwu płockiemu) zależność, co było niezwykle niebezpieczne dla króla polskiego. Po tych sukcesach Czesi skierowali się przez Wielkopolską do kraju. Bezsilny Łokietek mógł jedynie podążać za nimi, nie dysponował bowiem armią zdolną do uniemożliwienia takiego przemarszu i rozgromienia przeciwnika. Aby zamknąć obraz niepomyślnego roku, trzeba dodać, iż Krzyżacy ponawiali w ciągu następnych miesięcy swe najazdy, niszcząc Kujawy oraz umacniając się na ziemi dobrzyńskiej.
W tej sytuacji jesienią 1329 roku Łokietek wyprawił swego syna z pierwszą ważną misją polityczno-dyplomatyczną na dwór Węgierski Karola Roberta. Dla Kazimierza był to Zapewne pierwszy wyjazd z kraju rodzinnego, toteż młodzieniec został olśniony przepychem, boga* ctwem i ogromem nowo wzniesionej siedziby władcy węgierskiego w Wyszehradzie, która przewyższała nawet zamek na Wawelu. Sama atmosfera na dworze szwagra i siostry musiała szczególnie przypaść do gustu Kazimierzowi. Wysoki poziom kultury na zamku Karola Roberta, w otoczeniu którego przebywali liczni poeci, pisarze czy architekci, wielkość i pewność siebie władcy Węgier, który świadomy był swego poczesnego miejsca w Europie, były dla młodego królewicza uosobieniem dobrobytu i pokoju. Jakże odmienne to w porównaniu ze stałym napięciem i zagrożeniem państwowego bytu, w jakim trwało ustawicznie otoczenie jego ojca. Pobyt na Węgrzech w wyraźny sposób uwidocznił królewiczowi, jak słabą siłą obronną dysponuje jego ojczyzna. Nieliczne murowane grody obronne dopełnione były drewnianymi, często podupadłymi gródkami, które nie wytrzymywały z reguły oblężenia Krzyżaków, a z trudem jedynie opierały się niszczycielskim najazdom Litwinów. Na Węgrzech natomiast Kazimierz mijał gęsto rozsiane zamki i miasta. Ludne, bogate i — co ważne — otoczone fortyfikacjami budowanymi na wzór francuski czy włoski. Z całą pewnością dla Kazimierza była to doskonała lekcja pozwalająca
11