wad2ić ład i porządek. Całe brygady, pułki • rzucały broń i rozchodziły się do domów. Zły przykład dawali dowódcy. Opuścił swą dywizją, w której skład wchodził 1 regiment Bogusławskiego, nawet książę Józef Poniatowski, udając się do króla. Generał Antoni Madaliń-ski, który pierwszy chwycił za oręż, uznał dalszą walkę za bezcelową. Ostatni dowódca regimentu — major Mojaczewski, wprost zachęcał żołnierzy; „nie masz już co robić, idźcie, gdzie chcecie”.
Działo się to 14 listopada w Opocznie. Bogusławski nie usłuchał tego apelu. Nieliczna garstka wiernych żołnierzy pozostała w Radoszycach przy naczelniku Wawrzeckim i generałach z Dąbrowskim na czele. 18 listopada w Radoszycach nastąpiła ostateczna likwidacja zbrojnego powstania. Dowódcy polscy zostali aresztowani i odstawieni do feldmarszałka Su-worowa w Warszawie.
Po upadku insurekcji przestała istnieć armia Rzeczypospolitej. Podporucznik Ludwik Bogusławski 25 listopada 1794 roku po rozproszeniu Wojska Polskiego wrócił do domu. Nie. usłuchał apelu generała Jana Henryka Dąbrowskiego, który w ostatniej fazie tej wojny zamierzał przedrzeć się do Francji w celu kontynuowania tam walki z zaborcami. Pomysł ten zrealizował Dąbrowski dopiero po paru latach, tworząc na obczyźnie Legiony.
Bogusławski powrócił w rodzinne strony, unikając szczęśliwie zagarnięcia w niewolę. Wszędzie bowiem czyhały na rozbitków patrole państw zaborczych, które wcielały naszych żołnierzy w szeregi własnych wojsk. Lata służby w regimencie królowej, w garnizonach, udział w bitwach 1792 i 1794 roku miały być dopiero początkiem jego kariery wojskowej. Podczas służby w wojsku w okresie pokoju oraz w ciężkich walkach z armiami carycy Katarzyny i króla Fryderyka Wilhelma Bogusławski przeszedł dobrą szkołę. Od prostego żołnierza do stopnia oficerskiego droga nie by-
27