108 (De)Konstrukcje kobiecości
Ponadto ową całość przeciwstawiono innej całości — mężczyznom. W tym przeciwstawieniu mężczyzn i kobiet jako opozycyjnych klas nie tylko nie zauważono różnic między kobietami - zignorowano też różnice między mężczyznami, istniejącą między nimi hierarchię (jak też podobieństwa między kobietami a mężczyznami wynikające z przynależności do tej samej klasy czy rasy). Za taktykę niejako produkującą wspólną tożsamość i poczucie wspólnoty wśród kobiet należy uznać feministyczne grupy rozwijania świadomości, które można by nazwać grupami jej kreowania, gdyż w jakiś sposób tworzyły ową kobiecą solidarność. Przychodząca tam bowiem kobieta, opowiadając o swym życiu, dowiadywała się, że jej doświadczenie jest częścią większej całości, jest charakterystyczne dla doświadczeń kobiet jako grupy. Eisenstein czyni te grupy odpowiedzialnymi za fałszywy uniwersalizm feminizmu radykalnego, widoczny w uznaniu, że u podstaw doświadczeń każdej kobiety leży wspólne doświadczenie, że, niezależnie od różnic, w przeżyciach pojedynczej kobiety odbijają się przeżycia wszystkich. Stąd już krok do stwierdzenia, że sytuacja pewnej grupy kobiet może być modelowa dla innych.
Skoro każda kobieta jest w swej istocie taka sama, a los prywatny jest losem każdej z nich, to różnica klasowa, rasowa czy seksualna wydawała się pozbawiona znaczenia. U podstaw tego przekonania tkwiła z pewnością chęć uwidocznienia kobiet jako grupy, uznania płci za ważny czynnik społeczny: „Pod pewnym względem ten nawyk myślowy wyrósł z potrzeby ustanowienia płci kulturowej jako prawomocnej kategorii. Ale zbyt często owocował on analizami, które mimo swych wąskich fundamentów opartych na doświadczeniu białych pochodzących z klasy średniej, mówiły o wszystkich kobietach i w imieniu wszystkich kobiet, białych czy czarnych, ubogich czy bogatych” (jw., 132). W żadnym chyba nurcie nie operuje się tak często określeniami „wszystkie kobiety”, „nas”, „nami”. Obrazuje to silną tendencję do ustanowienia kobiet jako jednorodnej grupy społecznej, którą łączy wspólnota interesów i doświadczeń. Przykładem takiej sztucznej próby odgórnego
zbudowania solidarności kobiecej mogą być nie tylko grupy rozwijania świadomości, ale też walka z pornografią, samą zaś kampanię antypomograficzną można by uznać za kolejną próbę zjednoczenia wszystkich kobiet we wspólnym celu, dającym im fałszywą iluzję, że usunięcie jednego czynnika zakończy ich opresję.
Ignorowanie różnic między kobietami i budowanie teorii, u podstaw której leży doświadczenie tylko jednej grupy, znalazło odbicie nie tylko w działaniach podejmowanych w ramach feminizmu radykalnego, ale też w bardziej dalekosiężnych celach, na przykład w propagowaniu idei separatyzmu. Idea ta, zrodzona z wiary, że interesy wszystkich kobiet pozostają w stałej opozycji do interesów mężczyzn, neguje fakt, iż mimo podobieństw w doświadczeniu kobiecym istnieją i znaczące różnice. Ponadto owe różnice mogą oznaczać, że kobiety łączą o wiele silniejsze interesy z mężczyznami tej samej klasy, rasy czy znajdującymi się w podobnym położeniu. Kobiety niepełnosprawne mogą mieć więcej wspólnego z mężczyznami niepełnosprawnymi niż ze zdrowymi kobietami, Żydówki z Żydami, lesbijki z gejami itd. Jaggar słusznie stwierdza, że, wbrew przyjętym w ramach feminizmu radykalnego założeniom, nie wszystkie kobiety muszą odczuwać potrzebę połączenia się z innymi kobietami - tylko z racji tego, że są one kobietami. „Z definicji kobiecy separatyzm wyklucza męską połowę ludzkości. Wyklucza też kobiety, które darzą mężczyzn uczuciem bądź podzielają wspólne z nimi polityczne interesy. Ponieważ są to nie tylko nielesbijki, ale też lesbijki pochodzące z klasy robotniczej czy też kolorowe, wyklucza on większość populacji” (jw., 296). Widzimy więc, że ruch kobiet aspirujący do reprezentowania wszystkich kobiet często z założenia ogranicza się do niewielkiej mniejszości, a w konsekwencji nigdy nie może być w pełni efektywny. Feministki radykalne popełniają zatem ten sam błąd co feministki marksistowskie. Uznając płeć kulturową za najbardziej istotną przyczynę podziałów społecznych (w marksizmie była to klasa), wierzą, iż zniesienie owego podziału przyniesie natychmia-