blasku harmonijnych tonów, najwspanialsze i najpiękniejsze kompo-zycye dekoracyjne, jakie kiedykolwiek wykonane zostały.
W dziełach tego artysty, również z pochodzenia niewenecya-nina, odzwierciedliła się wspaniałość, przepych, glorya rzeczypospo-litej Weneckiej; zamiłowanie jej patrycyuszów do piękna i zbytku, lekkość arystokratycznych obyczajów, opartych na ceremonialnym patosie. To też cała sztuka Veronesa jest świecką, a w niej mieszają się lazem i tworzą przedziwną harmonijną całość nimfy, piękne pa-trycyuszki, amory, kurtyzany, osoby historyczne, bachantki, dumni patrycyusze, bogowie olimpijscy i figury o znaczeniu alegorycznem, wspaniałe naczynia, bogata architektura, dywany, drogie materye, kadzidła, obłoki, wieńce i kwiaty, a przytem i figury, mające związek z kultem religijnym. Całą tę tak, zdawałoby się, dziwną mieszaninę łączy ogólny ton kolorytu, składającego się z silnych jasnych barw, zestawionych razem gdyby wspaniały bukiet pysznych kwiatów.
Alegorya nie głęboka, lecz czarująca swym lekkim patosem, jest sferą, w której obraca się talent Veronesa; nawet jego obrazy religijne noszą na sobie taki sam charakter a oprócz zalet malarsko-dekoracyjnych, innych właściwie nie posiadają, gdyż ani uczucia głębszego ani wyrazu dramatycznego w nich dopatrzeć się nie można. Veronese tryumfuje przedewszystkiem w plafonach, zdobiących pałac Dożów i inne magnackie siedziby i wille, w malowidłach, mających uświetnić chwałę, tryumf i bogactwo republiki Weneckiej.
A bujne życie ówczesnej Wenecyi tryskało niby źródło wody krynicznej, rozlewające się w krystaliczne strumyki po łące, różnobarwnymi kwiatami porosłej, mimo swej bujności ujęte w ramy subtelnej towarzyskości, i takiem go widzimy w słynnych godach, ucztach i wieczerzach, malowanych przez tego genialnego dekoratora. A czy to ma być skromne spożycie chleba przez Chrystusa u jego dwóch uczniów w Emaus, czy wspaniale przyjęcie w domu Lewiego albo gody w Kanie Galilejskiej, czy wypoczynek w domu Marty i Maryi, zawsze widzimy na przestrzeni obrazu mnóstwo ucztujących w otoczeniu przepysznej architektury, obsługiwanych przez poczet dobrze wyszkolonej służby, znoszącej przy dźwiękach instrumentów muzycznych, na wytwornych i kosztownych półmiskach i tacach delikatne i rzadkie potrawy, na jakie przemożni świata tego w zbytku szalonym pozwolić sobie mogą. A efekt tych uczt ma podnosić nietylko rozlegająca się muzyka, ale i wrzask papug
107